piątek, 6 grudnia 2013

48. Jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.7

~Tak, nie pisałam pół roku
~Czy skończę tego bloga? Nie wiem....
~Rozdział dla Grzesia (Oszkara) :]
~Fuck Yeah XD Miłego Czytania ;3
~Prezent na mikołajki? nie sadzę :/
_________________________________________________________________________________

Irelia wpadła jak strzała do sali tronowej. Król spojrzał na nią zdziwiony.
-Co się stało Irelio- zapytał Cyprian
-Noxus już tu jest- powiedziała dziewczyna
-Heket- król zwrócił się do oficerki- Weź wojska i zatrzymaj Noxus
-Ale to się nie uda- odparła zdziwiona Heket
-Musi się udać, a jak nie to Ionia zacznie zaliczać się do Noxus
Dziewczyna kiwnęła głową i wybiegła z zamku.
-Kennen zawiadom wszystkie jednostki o zaistniałej sytuacji- dodał król
-A dlaczego ja?- zapytał ninja
-KENNEN!
-No dobra już idę...
-A ty Victorio zostań w zamku...
-NIE- sprzeciwiła się dziewczyna
-Jednak bym nalegał
-Mam patrzeć jak Noxia przejmuje państwo, które jest dla mnie tak ważne, państwo w którym mieszkam, państwo którym mam władać...
-To dla twojego dobra
-Tato, potrafię o siebie zadbać
-No dobrze, tylko uważaj
-Dziękuję- krzyknęła dziewczyna rzucając się ojcu na szyje


-Heket masz jakiś plan?- zapytała Irelia niepewnie
-Nie myślałam nad strategią, miałam za mało czasu- odparła rudowłosa
-Czyli idziemy na żywioł - stwierdziła Lux
-Na to wygląda- powiedziała Heket
Nagle obok pojawił się Kennen
-Jestem i melduje swoja gotowość do zabicia armii Noxus
-Aleś ty ambitny- powiedział zirytowany Garen
-Zawsze i wszędzie- odpowiedział ninja
-Jeśli utrzymamy ich wojska tutaj...- zaczęła Karma
-No właśnie i co dalej?- zapytał Zelos
-Dużo ich- powiedziała Ahri
-Jak to przeżyjemy- zaczęła Lux- to napisze książkę
-O czym? - zapytała zielonooka
-O szalonej blondynce walczącej z Noxia
Jednak nikt się nie roześmiał
-Heket, jeśli chcesz atakować to musisz to zrobić teraz - stwierdził Zelos
Ona pokręciła głową
-Przejmij dowództwo.. ja nie dam rady...
-Dobrze- odparł chłopak wyciągając miecz
Za nim zrobiło to cale wojsko Iońskie
-Niech się dzieje co chce- powiedział - Ale Noxia nie może przejąc Ionii
-Jestem za- powiedziała Vi- Ale nie będę czekać, aż wydasz rozkazy, Cait?
Caitlyn wyciągnęła swoją strzelbę i wycelowała ja w Cassiopetie. Strzeliła.W tej chwili Vi wyciągając prawa rękę do przodu roześmiała się i znalazła się przy siostrze Katariny. Nim dziewczyna zdążyła zareagować już leżała na ziemi.
-Jak tam ząbki? Bo sadze ze tej bitwy nie przetrwają - powiedział Stróż Prawa
-Bała bym się o twoje życie- odparła żmija
Katarina wystąpiła z szeregu, ale Lux unieruchomiła ja wiązka światła. Ruda spojrzała na nią z nienawiścią, a blondynka uśmiechnęła się promiennie i pomachała jej ręką. Wszystko potoczyło się tak szybko.
-I nawet jeśli sekundy trwały by wieki i tak trwały by niewiele z porównaniem z wiecznością- powiedziała Karma
-Kogo to cytat?- zapytała Irelia
-Mój- odparła szatynka osłaniając magiczną tarczą Zelosa
Nagle Irelia usłyszała szum i poczuła zimne ostrze na szyi.
-Witam cie Irelio- szepnęła Katarina- I za razem żegnam
-DEMACJA!- krzyknęły dwie osoby w tym samym momencie: Lux i Jarvan
Katarina znajdowała się w pułapce jednak dzięki swoim umiejętnością udało jej się uciec.
-Jarvan?- zapytała blondynka- Co ty tutaj robisz?
-Przecież sama chciałaś...
Dziewczyna rzuciła mu się na szyje
-Dziękuje- powiedziała
Rozległ się dźwięk mieczy. Wszyscy obrócili się w tamtym kierunku
-Atakować przeciwnika od tyłu to bardzo nie honorowe- powiedziała Fiora ze swoim akcentem
Rudowłosa warknęła.
-Tyle niesprawiedliwości na tym świecie- stwierdził Garen
-A żebyś wiedział- dodała Fiora
Po chwili pojawił się Master Yi i Wukong
-Przyszedł pan mistrz Wu-ju  i jego małpa- powiedziała zirytowana Katarina
-Ej nie jestem małpą...- odrzekł Wukong- Ale banany lubię- dodał
-Koniec tego gadania- syknęła Cassio i tym samym wbiła kły w ramię Vi
Caitlyn  rzuciła w wroga siecią.
-Nie wiedziałaś że żmije gryzą?- zapytała siostra Katariny- Ojć, biedna ty- ciągła swój monolog z udawaną rozpaczą- A co będzie jak umrzesz...
-No chyba ty- warknęła mieszkanka Piltover


-Ashe, spójrz- szepnęła Jokasta wskazując przed siebie
-Jednak się trochę spóźniłyśmy- stwierdziła dziewczyna
-Pff... Katarina atakuje wszystkich od tyłu. Czy ona nie ma honoru?- zapytała Nefryda
I rzeczywiście rudowłosa atakowała wszystkich, jednak wykorzystała nieuwagę Lux przykładając jej sztylet do gardła. nikt tego nie zauważył. Wszyscy byli zajęci walką.
-Tak nie będzie!- warknęła Jokasta i naciągnęła swój łuk
To samo zrobiły pozostałe siostry.
-Nef celuj w Swaina, Ashe w Dariusa, a ja w Katarinę
-Tryndamer... szepnęła Ashe- Tylko się nie zabij
-Nie ma opcji- odparł
-Przygotujcie się... JUŻ!- krzyknęła Nefryda
Trzy lodowe strzały pomknęły ku polu bitwy. I trafiły celnie
-Zawsze o tym marzyłam- zaczęła Jokasta- Zawsze chciałam powalić na kolana tego przeklętego rudzielca
Ashe wykonała delikatnie ruch ręką ruch ręką i powiedziała cicho
-Do ataku
Zelos spojrzał zdziwiony w stronę z której przyleciały strzały
-SIEMA ZELOS!- krzyknęła Nefryda
W tym momencie Fiora wykonała Taniec Ostrzy, a Karma wypowiedziała dziwne zaklęcie. Darius przeklną pod nosem widząc ranę na swoim ciele.
-A jednak panna Fiora potrafi się bawić- rzekła zirytowana Katarina
-Nieprawdopodobna a jednak- warknęła dziewczyna
-I jeszcze ta ostra riposta- zaśmiała się rudowłosa
-Uważaj bo się pokaleczysz
-Śmieszna jesteś...
-Więc wyzywam cię na pojedynek...
-Z wielką chęcią zobaczę jak umierasz z mojej ręki
-Ciekawe- stwierdziła Fiora


-Clarie... nie nauczyłam cie dużo, musisz tu zostać- stwierdziła Akali
-Ale jak coś się stanie Heket?- zapytała dziewczynka płaczliwym głosem
-Na pewno nic jej się nie stanie...
-Skąd wiesz?
-Zawsze trzeba mieć nadzieję, jednak w świecie dużo rzeczy powoduje że wielu ludzi zaczyna nie wierzyć iż nadzieja może coś zmienić
-Ale dlaczego?
-Pokarze ci kiedyś mała- uśmiechnęła się Akali- Ale myślę, że mnie tam teraz bardzo potrzebują
-Naprawdę nie mogę iść?
-Naprawdę, a jeśli bym cię puściła to by mnie i tak Heket ukatrupiła
Akali zostawiła Clarie samą. Dziewczynka bała się. Bała się że osoba która jest dla niej w tej chwili tak ważna może umrzeć. Bała się że większość poznanych jej tu osób może umrzeć, a przede wszystkim bała się że dla Ionii nie będzie już przyszłości. Zostanie tylko puste miejsce, bez duszy zaznaczone na mapie jako Noxia. Miała płakać, czy też jak powiedziała to Akali "mieć nadzieję"? Pięciolatka zerkała przez okno. Jej przyjaciele nieźle sobie radzili. Dziewczynka przetarła rękawem swetra okno. I wtedy dostrzegła krew spływającą z ramienia Vi. Nie była to mała ranka. Clarie usiadła pod ścianą opierając się o nią. Uświadomiła sobie w tej chwili, że osoby które walczą za jej plecami nie poddadzą się. Nigdy. Nawet jeśli Ionia zniknie z map. Zawsze będą o nią walczyć...