poniedziałek, 22 kwietnia 2013

40. Stworzenie o niezwykłych umiejętnościech

Irelia spojrzała na niebo. Robiło się coraz ciemniej. Zbliżała się noc. Noxianie nie wycofali się choćby po to aby rozłożyć obóz. Ciągle wierzyli że Ionia się podda. Ale Cyprian nie miał najmniejszego zamiaru się wycofać. Lux nie była za bardzo przejęta tym że wojsko Noxian było za duże. Prawie się nie odzywała. Caitlyn nie spuszczała oczu z Drakenessa. Chociaż Jayce powiedział jej że zemsta nie jest dobrym sposobem na rozwiązanie problemów, ona widziała swoje. Przez Drakenessa straciła zbyt wiele.
-Kennen, czy mógłbyś być trochę ciszej?- zapytała zirytowana blondynka
-Jasne- odparł ninja- Myślałem że ci to nie przeszkadza
-To było kiedyś...
-Lux nic ci nie jest?- zapytał Garen
-Nie a co?
-Po raz pierwszy w życiu powiedziałaś coś inteligentnego
-Garen, a ty po raz pierwszy w życiu chcesz być poważnie poszkodowany?
-Uspokójcie się! Zachowujecie się jak dzieci- stwierdziła Akali
-Poprawka, to są dzieci- powiedziała Vi
-Phi, a ty to niby co?- powiedziała Lux robiąc unik
-Ja jestem stróżem prawa z Piltover, myślę że dorosłam wystarczająco
-Nie chcę wam przerywać tej interesującej rozmowy- powiedziała Victoria- Ale czy to nie dziwne że Noxus się wycofał
-Kiedy?- zapytał Garen
-Przed chwilą
-Oni tu wrócą- powiedziała Karma
-Na pewno- odparł Cyprian
-Ahri-powiedziała nagle Heket- Co to za dziecko?
Lisica opowiedziała im historię dziewczynki
-I tak po prosty zniknęła?- zapytała Karma szczerze zdziwiona
-Moja mama wróci- powiedziała dziewczynka
-Szczerze w to wierzymy Clarie- powiedziała Heket podchodząc do pięciolatki- Ale wierz mi wszystko może się stać
Brązowe oczy spojrzały na wszystkich. Oficerka wydała się dziewczynce osobą której można zaufać i odparła
-A jeśli moja mama nie wróci
-To któreś z nas się tobą zaopiekuję, a jeśli nie to myślę że Biały Zakon cię przyjmie
-A co to jest Biały Zakon?
-To stowarzyszenie Ninja, którzy lubią hałasować i dobrze się bawić- powiedział Kennen
-O podoba mi się- odparła Clarie i spojrzała na broń Kennena
-Tak- westchną - produkują jeszcze takie małe szhurikeny
Clarie kiwnęła głową i roześmiała się
-Kennen nie popisuj się- powiedział Shen
-Ale ja się wcale nie popisuję
-Idę medytować do zakonu, Karma przejdziesz się?- zapytała Akali
-Oczywiście- odparła Oświecona


Cassiopetia patrzyła na ojca, który spoglądał na Katarinę.
-Zrobisz to co ci powiedziałem!- warkną Drakeness
-Znalazł się tatuś od siedmiu boleści- odparła rudowłosa
-Wcześniej nie wnikałaś w przeszłość!
-Bo nie wiedziałam że żyje jeszcze ktoś kto by wiedział jak zginęła Raspectra
-Nie pytałaś
-Ale cały ten czas utrzymywałeś nas w wiedzy że nasza matka zginęła w bitwie z Demacją- powiedziała w końcu Cassio
-Jak w ogóle śmiałeś się to zrobić?- zapytała Katarina
-Hola, hola panienko, nie zapominaj że jestem twoim ojcem- stwierdził Drakeness
-Ja już nie mam rodziców- powiedziała ruda- I nie postąpię tak jak ty
-Czyli niby zlitujesz się nade mną?
-Nie zabije kogoś bliskiego, a przynajmniej jeśli będę walczyć z nim po tej samej stronie
Katarina ruszyła w stronę drzwi, a Cassio za nią
-Czyli ty trzymasz z nią?- zapytał Drakeness
-Ja nie trzymam z nikim, tylko wiem że na siostrze mogę polegać. Nie to co na niektórych.


-Więc Clarie jak będziesz z kimkolwiek walczyć, pamiętaj wykorzystać całą swoją moc- powiedziała Akali
-Ale ja do tego czasu nie skupiałam uwagi na sile zaklęcia...- powiedziała dziewczynka
-Kennen bądź trochę ciszej!- warknęła Akali- Co mówiłaś?
-Mówiłam że nie...
-Kennen!!!
-Nie skupiałam uwagi na....
-KENNEN! JEŚLI SIĘ W TEJ CHWILI NIE UCISZYSZ TO OBIECUJĘ, ŻE CIE JUŻ SHEN NIE URATUJĘ!!!
W tej chwili do Clarie podeszła Karma
-Czy oni naprawdę utrzymują równowagę w Talonie?- zapytała dziewczynka patrząc na Akali która goniła Kennena po całym obozie
-Tak- odparła szatynka
Clarie przechyliła głowę
-Nie wiem jak sobie radzą z ciszą i hałasem, ale to musi być bardzo trudne
-Skoro tak uważasz- powiedziała Karma z rozbawieniem
-Czemu Kennen jest tak szybki?
-Prędkość błyskawicy
-Ale to nie jest fair- powiedziała dziewczynka i ninja się zatrzymał
-Kennen jak chcesz żyć to lepiej uciekaj- powiedział Shen który przyglądał się temu wszystkiemu
-Ale nie mogę
Brązowooka cały czas wpatrywała się w ninja.
-Clarie czy ty masz coś z tym wspólnego?- zapytała Heket
Dziewczynka kiwnęła głową
-Akali stój!- krzyknęła oficerka i zaczęła spacerować nad czymś rozmyślając- Clarie czy mogłabyś sprawić że Kennen zrobi jakiś ruch kontrolowany przez ciebie?
-Tak

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

39. Tajemniczy gość i historia pewnej dziewczynki

Między Vi, a Cassiopetią toczył się zacięty pojedynek. Nagle z tłumu wystąpił Drakeness.
-Cassio dość tej zabawy!- warkną
-Tato ja walczę o moje dobre imię- odparła Cassiopetia
-Skończysz później- odparł Drakeness- Niech się stanie ciemność!- powiedział wyciągając swoją różdżkę w stronę nieba
-Nie!- krzyknęła Lux i uczyniła ten sam gest
-Jak widzę chcesz  pokonać mrok? To nie jest możliwe.
-Jeśli promień światła wpadający do ciemnego pomieszczenia potrafi je rozświetlić  to czemu mi by się niby nie miało udać?
-A dlaczego miało by ci się udać?
-Bo ja tu jestem- powiedziała pewna kobieta której nikt wcześniej nie zauważył
Drakeness zrobił krok w przód.
-Myślałam że nikogo się nie boisz- powiedziała kobieta robiąc krok w przód
-Bo nikogo się nie boję- powiedział Drakeness spoglądając w niebo- Dla Ionii nadszedł już koniec
-Co to, to nie- powiedziała tajemnicza osoba
-Nadciąga ciemność, której zwiastunem jestem ja
-Co on wygaduje?- zapytał Draven
Darius wzruszył ramionami
-Czy ty naprawdę sądzisz że słońce zajdzie od tak?- zapytała osoba w kapturze- Dopóki ja żyję między cieniem a światłem będzie utrzymywać się idealna równowaga i nic tego nie zmieni


Ahri zatrzymała się na polanie. Rozejrzała się. Dostrzegła malutką postać siedzącą pod drzewem. Płakała. Lisica zrobiła krok w przód. Dziewczynka spojrzała na nią. Miała krótkie czarne włosy i duże brązowe oczy.
-Witaj, jak się tu znalazłaś?- zapytała Ahri
-Dzień dobry- wyjąkała dziewczynka- Proszę pani, ja się zgubiłam...
-Co się stało?
-Byłam tutaj z mamusią i ona powiedziała żebym na nią tu zaczekała, a czekam już tu prawie dwa dni
-Jak ci na imię?
-Mam na imię Clarie
-Skąd przyszłaś?
-Ja mieszkam tu.... niedaleko....
-W Ionii?
-Nie, moja mama jest magiem i ja też... chyba
-Jak twoja mama ma na imię?
-Estvida  
Ahri wyciągnęła rękę przed siebie. Usiadł na niej mały ptaszek
-Znajdź Estvidę, byle by szybko
-Co pani robi?- zapytała zaciekawiona Clarie
-Szukam twojej mamy- odparła lisica
-Moja mama sama znajdzie drogę do mnie, gwiazdy wskażą jej drogę
-Kochana tu nie chodzi o to że twoja mama cię znajdzie, tylko o to że tu niedaleko jest wojna i boję się czy twoja mama jeszcze żyje
Do oczu dziewczynki napłynęły łzy
-Ale ja chcę żeby moja mama tu była- powiedziała
Lisica dotknęła ramienia Clarie i przeszedł ją dreszcz.
-Dlaczego...
-Daj małą mnie, a nic ci się nie stanie- usłyszała głos
-Warwick jak miło cię spotkać... znowu- odparła Ahri
-Daj mi tą małą
-Śnisz
-Co ci zależy
-Wiedz mi bardzo dużo
-Choćby...
-Nie wyrównane porachunki z jej matką
-Idealne rozwiązanie problemów, zabić dziecko. Pogratulować pomysłu
Warwick wyskoczył z lasu
-Spróbuj się zbliżysz a pożałujesz
Nagle wilk upadł na ziemię. Ahri spojrzała na Clarie. Jej ręka była wyciągnięta do przodu, a palce zgięte
-Chodźmy poszukać mamusi- powiedziała smutnym głosem
-Ale jak...?
-Jestem czarodziejka chłodu
Ahri kiwnęła głową i pomogła dziewczynce wejść na konia.
-Clarie, czy nie będzie ci przeszkadzać jeśli zabiorę cie do Ionii?
-A moja mama?
-Jeśli Siena ją odnajdzie to przyjdzie do zamku Iońskiego. Clarie wtuliła się w grzywę Lorien.


Strzała przeleciała tuż obok Irelii. Dziewczyna odwróciła głowę.
-Victoria? Bo ty tutaj...?- zaczęła
-Leona- odparła księżniczka patrząc na postać w czarnym kapturze
-Victoria nie powinno cię tu być- odparła kobieta
-Jeśli ty będziesz na polu bitwy to wierzę że słońce nie zajdzie
Leona ściąga kaptur odsłaniając rude kosmyki
-Nadciąga burza- stwierdził Kennen
-To pewne- odparła Karma

czwartek, 11 kwietnia 2013

38. "Szkoda że ja mam dwie pięści, a ty masz tylko jedna twarz"

Notka dla effy573 i dla geniusz'a1
Tak powracam do pisania. Dość długa przerwa dała mi wiele czasu na różne przemyślenia na temat tego bloga.
_________________________________________________________________________________

Victoria wyjrzała przez okno. Dzień nie zapowiadał się szczęśliwie Była zamknięta w pokoju i pilnowana przez żołnierzy. Zawsze wychodziła z zamku ćwiczyć. Czyżby jej ojciec tego nie zauważał?
-Tak, oczywiście jest za bardzo zajęty żeby zwracać uwagę na córkę- warknęła do siebie i otworzyła jedną z szaf.
Znajdowała się w niej zbroja, którą dostała od Leony. Była śnieżnobiała.Jej brzeg były złote. Zbroja posiadała niesamowitą moc, a mianowicie nie dało się jej przebić zwykłym mieczem. Na tylnej ścianie powieszony był łuk zrobiony z Drzewa Światłości znajdującego się gdzieś w górach Valonu. Strzały zrobione przez najlepszego rzemieślnika w Ionii nigdy jej nie zawodziły. Tylko dlaczego Cyprian bał się ją puścić na tę bitwę?Victoria skierowała wzrok w stronę zachodzącego słońca i przyszła jej do głowy pewna myśl.


-Jarvan to chyba od Lux- powiedziała Shyvena patrząc na orła
-Jasne- mrukną książę patrząc na posadzkę
-To do ciebie
-Ok
-Jarvan!- warknęła smoczyca
-Co?- zapytał chłopak kierując wzrok na przyjaciółkę
-Trzymaj- powiedziała dziewczyna rzucając mu zwój pergaminu
Chłopak złapał list, ale go rzucił na posadzkę
-Nie przeczytasz?- zapytała Shyvena
-Nie- odparł chłopak
-Dlaczego? Przecież oni mogą cię potrzebować
Jarvan wzruszył ramionami
-Lux obraziła Jarvana IV i teraz książę nie pomoże jej bo uraziła jego dumę- warknęła
-A żebyś wiedziała- powiedział książę obojętnie
-Phi, ja idę im pomóc nie wiem jak ty- powiedziała pół-smok
Jarvan spojrzał na nią zdziwiony
-Nie będę całe życie z tobą trzymać- to powiedziawszy trzasnęła drzwiami
Jarvan przez dłuższą chwile patrzył się w zamknięte drzwi i otworzył list
-Jeśli cokolwiek mnie powstrzyma przed śmiercią to na pewno będziesz to ty- powiedział Jarvan przypominając sobie słowa Lux, gdy miała jeszcze 6 lat

Jarvanie IV!
Nie przeproszę cię, ponieważ uważam że jesteś skończonym idiotą,
ale proszę cię o pomoc, 
wiesz że wojsko Ionii jest za małe, a Noxianie zabiją każdego kto będzie chciał walczyć o ten kraj,
a ja nie należę do takich osób które łatwo odpuszczają
Mam nadzieję że wzbudziłam  w tobie poczucie winy
Lux
Jarvan przeczytał wiadomość kilka razy. Kiedy dotarły do niego słowa blondynki zrozumiał przekaz słów które powiedziała do niego w Ionii. Rzeczywiście był winien Akali przysługę, a może nawet więcej? 
Książę ruszył w stronę schodów. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi.
-Jarvan?- usłyszał znajomy głos
Chłopak zrobił krok w tył i się obrócił
-Fiora? A ty przypadkiem nie miałaś być w Valonie?
-No cóż... za długo tam byłam- powiedziała łamaną polszczyzną*
-Ale widzę że Valoński akcent ci się udzielił
Dziewczyna kiwnęła głową
-Zmieniłaś się odkąd cie ostatnio widziałem
Fiora się uśmiechnęła
-A gdzie Lux i Garen?
-W Ionii...
-A co oni tam robią?
-Walczą z Noxus... a co ty...?- zapytał patrząc na szpadzistkę wychodzącą z pomieszczenia
-No idę im pomóc...
-Będę za 5 minut- odparł książę


Walka toczyła się od dobrych paru godzin. Nie obeszło się bez krwi. Zginęło wielu żołnierzy, a reszta została ciężko ranna. Jedyną osobą która została nietknięta to Karma. Chodziła po polu bitwy unikając ciosów i pomagając reszcie. Nagle szatynka poczuła ostry ból na ramieniu. Odwróciła głowę i zobaczyła biały kieł żmii. Skierowała rękę w tamtym kierunku i wyciągnęła go. Jedyne co dostrzegła to głęboką krwawiącą ranę. Po tym upadła na ziemię.


-Jesteśmy już blisko- powiedziała Irelia
-Słyszeliście to?- zapytała Ahri
-Ale co?
-Lorien prowadź- powiedziała Ahri do swojego konia- Jedźcie sami!
Wszyscy patrzyli na odjeżdżającą lisicę
-Jedźmy już- powiedziała Caitlyn 
Po 10 minutach jazdy. Dotarli do skraju Mrocznej Puszczy. Tam właśnie rozgrywała się wojna. Wszyscy zsiedli z koni, a te popędziły w las. Zelos szukał wzrokiem Karmy, a Vi śledziła każdy ruch Dariusa. Caitlyn spojrzała na grupę oficerów i przyklękła.
-Mam go na celowniku- powiedziała, ale Irelia ja powstrzymała
-Będziesz miała jeszcze okazję- powiedziała- Obecnie nie możemy zdradzić swojej kryjówki. 
Pani Szeryf opuściła ręce .
-Nie widzę jej- szpetną Zelos
-Czy to taka szatynka z wachlarzami?- zapytał Jayce
-Tak, a....
-Tam jest- powiedział Jayce wskazując na nieprzytomna Karmę i pochylająca się nad nią Cassiopetią.
-Zelos- syknęła Irelia
-Irelia bez niej moje życie nie ma sensu
-Wiem, ale jeśli wyjdziemy teraz to oni nas zabiją- Irelia wskazała na wojsko wroga stojące dość blisko
-A jeśli wyjdziemy później to Karma zginie- powiedziała Heket- Skończyłam!
-Ale co?- zapytała Vi
Heket pokazał wystrugany przez nią łuk
-Ubezpieczam was- powiedziała
Caitlyn pierwsza strzeliła w stronę Cassiopeti. Zaraz po tym Ezreal rzucił celną salwą w wojsko Noxii. Heket natomiast skierowała łuk w stronę Katariny. 
Nagle nie wiadomo skąd przed Dariusem pojawił się Kennen i pomachał mu ręką. Noxianin go przyciągną
-Aaa... Shen ratuj!- zawołało Serce Nawałnicy
Kennen został otoczony tarczą i przy nim pojawił się Shen
-No siemasz- powiedział i zaczął z nim walczyć.
Nagle wszyscy skierowali wzrok na Vi i Cassiopetie.
-Szkoda że ja mam dwie pięści, a ty masz tylko jedna twarz- powiedziała Vi 
-Myślisz że się ciebie boję?- odparła Cassiopetia
-To bardzo prawdopodobne

niedziela, 7 kwietnia 2013

37."Nie jesteś moją siostrą!"

-Zaraz ale jak to?- zapytała Katarina- Cassio?
Cassiopetia nie odpowiedziała
-Chcesz mi powiedzieć, że trzymałaś z nimi przez cały ten czas!?- krzyknęła ruda
-Tak- warknęła Cassio- Przez cały życie byłam w twoim cieniu! A tata co? "Kath to, Kath tamto...". Zawsze byłaś tylko ty. Nawet nasza matka wiedziała że będziesz kimś wyjątkowym. Wtedy przeszłam na drugi plan. Zawsze byłam "tą siostrą Katariny" nikim więcej...
-I dlatego postanowiłaś iść do Białego Zakonu?
-Tak, właśnie wtedy
-Nie jesteś moją siostrą! Ja już nie mam siostry!
-To najbardziej miłe słowa jakie od ciebie usłyszałam.
-Uważaj bo się wzruszę
Akali przyglądała się temu wydarzeniu ze zdziwieniem. Myślała że Katarina wie o tym że Cassiopetia była w Zakonie. Ale w tamtej chwili miała inne zmartwienie dwa razy mniejsze wojsko ona i Karma na całą Noxię?
-Akali, czy nie uważasz że powinęłyśmy jednak się wycofać?- zapytała Karma
-Uwierz mi, ja nie będę psuć tego o co walczyła Ionia przez wieki- odparła Akali
-Co mam robić?
-Pasowałoby zatrzymać ich wojska do tej pory aż oni nie wrócą
Karma skinęła głową i rzuciła wachlarzem w jakiegoś żołnierza.


-Daleko jeszcze?- zapytała Caitlyn patrząc na leśną ścieżkę
-Za chwile będziemy- odparła Ahri
-Ahri powiedz mi jesteśmy na granicy Mrocznej Puszczy?- zapytała Lux
-Tak -opowiedziała Lisica
Blondynka wy ciągła z kieszeni kawałek pergaminu i napisała na nim kilka słów po czy musnęła palcami pióro na szyi. Nagle na niebie pojawił się Resalias. Obniżył swój lot i usiadł na ramieniu Pani Jasności.
-Zanieś to Jarvanowi- powiedziała niebieskooka- Byle by szybko i uważaj
Ptak skiną głową i poleciał.
-Po co ci Jarvan?- zapytała zaciekawiona Heket
-Jeśli ma uczucia to wróci, chyba nie zostawi swojej chrześnicy na pastwę losu
-Zaraz, zaraz... Jarvan to twój chrzestny?- zapytał Jayce
-Tak- odparła blondynka- Pospieszmy się
Ahri zagwizdała a z lasu wyszło dziewięć koni
-Tylko nie ciągnijcie je za grzywę bo tego nie lubią- ostrzegła ich lisica


-Viktoria gdzie się wybierasz?- zapytał Cyprian swoją córkę
-Przecież wiesz tato, że ja chcę walczyć- odparła blondynka
-Nic z tego
-Ale tato!
-Nie wątpię w to że walczyć umiesz, ale nie wiem czy sobie poradzisz z czarami Swain'a czy z sztyletami Katariny
-Tato proszę...
-Wiesz o tym że ja i tak długo nie pożyje i nie chcę stracić kogoś kto jest godny zająć moje miejsce
-Uczyła mnie Leona
-Leona odwiedziła Ionię cztery lata temu...
-A wszystkiego innego nauczyła mnie Heket
-Miała ci nie pomagać...
-Wież mi poradzę sobie
Król klasną w dłonie
-Marco! Idź i dopilnuj by Viktoria wróciła do swojego pokoju...
-Tato proszę!
-To dla twojego dobra dziecko- odparł Cyprian patrząc na córkę i zwrócił się do żołnierza- Pilnuj żeby nie wyszła
-Tak jest panie- odparł Marco

piątek, 5 kwietnia 2013

36. "Właściwie to już.."

Notka przed czasem...
A ja mam dylemat O.o: Vi czy Riven??? RATUNKU!!!
Notka nie dedykowana dla effy573 :D
Pozdrawiam Noxus
_________________________________________________________________________________
-Gdzie wszyscy?- zapytała Akali
-Poszli was szukać- odparł król Cyprian
-Ale przecież Shen...
-Wiem, ale o tym  nie pomyślał
-Co za idiota- warknęła- przecież Noxus nas może zaatakować w każdej chwili!
-Właściwie to już nas zaatakował- powiedziała Karma patrząc przez okno
-Co?- zapytała Akali i stanęła obok Karmy- Przepraszam bardzo, mam coś do powiedzenia Cassiopeti
Ninja wyszła z pomieszczenia
-Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi- powiedziała Karma
-Ona myśli za Shena i Kennena- odparł Cyprian- Głupia nie jest
-Ciekawe- powiedziała sama do siebie i ruszyła w stronę drzwi
-A ty dokąd?- zapytał król
-Idę pomóc pani Ninja, no bo w końcu ktoś musi się zająć Katariną
-Najpierw Zelos potem ty... pasujecie do siebie
-Ale o co chodzi z Zelosem?- zapytała szatynka zatrzymując się pod drzwiami
-Też się pchał na pola bitew, ale to było z 6 lat temu
Karma kiwnęła głową i otworzyła drzwi


Irelia obróciła ostrze w powietrzu.
-Mam pomysł!- powiedziała- Karma uczyła mnie rozmowy telepatycznej
-To cudownie!- powiedziała Lux- Zapytaj ją gdzie jest...
-Tyle że nie do końca to umiem zrobić
-Chociaż spróbuj- powiedziała Heket
-Kennen, a gdzie Shen?- zapytał Ezreal
Ninja wzruszył ramionami. Irelia zamknęła oczy.
-"Karma gdzie jesteś?"- pomyślała Irelia
-"Wracajcie do Ionii"- usłyszała w odpowiedzi
Otworzyła oczy.
-I jak?- zapytał Zelos
-Wracamy...


-Więc się boisz?!- krzyknęła Akali widząc Cassiopetie wycofującą się za linię wojska
-Ja? Nie, tylko nie mogę na ciebie patrzeć- odparła
-Cudnie, nie będę musiała znosić twojego wzroku
-Jeśli chcesz żyć to przeproś- powiedziała Cassiopetia
-To tak grasz.... Ale ja się tak nie bawię
-To nie musisz- odparła
-Jak bym odpuściła to bym zdradziła nie tylko Ionię ale też siebie
-Phi, zakon i tak cię nie potrzebuje
-Niby czemu, bo byłaś w nim przez te wszystkie lata?
Zapanowała cisza.