środa, 30 stycznia 2013

10.Ahri- pani Iońskich lasów

Zelos powoli wracał do zdrowia. Nie martwiło go to, że w każdej sekundzie obóz może zostać odkryty przez Noxian. Nie martwiło go to, że prawie przez tydzień do obecnego dnia nie może się ruszać. Jego głowę zaprzątała jedna osoba, a mianowicie jego siostra. Tak ona była jedną wielką zagadką. Była na tyle odważna aby go ratować, ale też na tyle przestraszona widokiem krwi że nie potrafiła nikogo uderzyć. Tak Irelia była niezwykła. Ale była też druga osoba o której myślał... Karma. Odważna na tyle żeby powiedzieć do Katariny "Ruda", wykazać poświęcenie dla przyjaciółki, a może tylko on dostrzegał że ma takie piękne oczy o odcieniu fioletu...


-Irelia ty śpiochu wstawaj!!!- zawołała Karma wchodząc do namiotu w którym mieszkała razem z Irelią i Luxanną.
-Dziewczyno jest 7 nad ranem- powiedziała czarnowłosa otwierając jedno oko
-No właśnie idealny czas na trening
Irelia włożyła sobie poduszkę na głowę
-Lux czeka na nas
-Dobranoc
-Irelio, jak nie wstaniesz za 5 minut to postarzam się żeby obudziło cię coś ostrego
-Już wstaję
Karma pokręciła głową i wyszła z namiotu


-Lux!!!-zawołał pewien brunet
-Tak Garen- odpowiedziała przeurocza blondynka o niebieskich oczach
-Tylko się nie zabij
-Ale na czym mam się...
Dziewczyna runęła na ziemię
-Właśnie na tym- powiedział wskazując topór leżący na ziemi i uśmiechając się
-Bawi cię to?- zapytała zirytowana
-Właśnie jakaś wściekła blondynka leży na ziemi i...
-Nie kończ- powiedziała podnosząc się
Garen obdarzył ją uśmiechem i udał się w stronę swojego namiotu, ale Lux nie pozostawała mu dłużna więc...
-Luxanno Cowguar- powiedział z nutą irytacji
-Tak Garenie
-Możesz przestać i mnie postawić
-Postawić?
-Wiesz dobrze o co mi chodzi- powiedział patrząc na dziewczynę
-Tak ja stoję, a ty leżysz na ziemi więc mam cofnąć Związanie Światłem abyś mógł chodzić
-Ot co
-Chciałbyś- powiedziała unikając jego ręki- To do zobaczenia
-Lux, proszę...
-Skoro prosisz- powiedziała akcentując ostatnie słowo
Garen pokręcił z niedowierzeniem głową, lubił tą blondynkę nawet bardzo.


-No więc jak wiecie- powiedziała jedna z oficerek (z resztą jedyna)- Noxia to potężny kraj, a rac zej kraj z potężnym wojskiem, ale jest na nich sposób
-Jaki?- zapytała Karma
-Odwaga
Irelia trochę się skrzywiła
-Dlaczego?- dopytywała się "Oświecona"
-Ponieważ mimo pozorów Katarina to tchórz
-Co?- zapytała Irelia z niedowierzeniem- Przecież wróciła zabić oficera
-Wiesz dlaczego? Żeby odbudować swój honor
-Więc nie można wycofać się z pola bitwy?- powiedziała Karma
-Właśnie
Nagle za drzewami Irelia dostrzegła parę dużych żółtych oczów. Krzyknęła. W porę dostrzegła to oficerka.
-Kim jesteś i po co przybywasz?
Z cienia drzew wyłoniła się dziewczyna o żółtych oczach, krótkich czarnych włosach
-Mogę cię spytać o to samo- powiedziała
-A kim jesteś że mną rządzisz?
-Jestem Ahri pani Iońskich lasów
-Lisico o dziewięciu ogonach jak śmiesz nazywać siebie panią?
-Zaraz jak to lisico?- zapytała Karma
Ahri wyszła całkiem z cienia i miała... dziewięć białych ogonów
-Ja jestem panią Iońskich lasów
-Nie powinnaś sprzeciwiać się nikomu, starszyzna pozwoliła ci zostać człowiekiem, ale pod warunkiem, że nie będziesz wysysała z nikogo esencji, a ty dalej hasasz sobie i mordujesz kogo się da!
-Zobaczymy jeszcze kto tu ma władzę- powiedziała odwracając się i biegnąc w stronę lasu.
Wszystkie trzy patrzyły się w miejsce w którym przed chwilą stała Ahri
-Już jestem- powiedziała Lux, nikt jej nie odpowiedział- Co się stało?

niedziela, 27 stycznia 2013

9.Żądza krwi i obóz Demacji

Irelia popatrzyła na Karmę, która stała wśród Noxian. "Jak ona ucieknie?"- ta myśl nie dawała jej spokoju.
nagle Garen powiedział:
-Musimy iść
-Ale Karma...- Irelia mówiła powoli
-Poradzi sobie
-Jak?
Irelia jeszcze raz popatrzyła na przyjaciółkę,która pokazywała palcami jakieś znaki, a co jeszcze bardziej zdziwiło Irelię Garen odwzajemnił te ruchy dłoni.
-Co się dzieje?- zapytała
-Idziemy- odpowiedział Garen
-Ale...
-Irelio, ona naprawdę sobie poradzi- wtrącił Zelos
-Skoro tak uważacie- powiedziała Irelia
-Pospieszcie się- powiedziała jakaś blondynka o niebieskich oczach
Blondynka pociągła za rękę siostrę Zelosa w stronę lasu, a Garen pomógł wstać Iończykowi.
-Kilka przydatnych zaklęć i nic ci nie będzie...- mruknęła nieznana Irelii blondynka przyglądając się ranie Zelosa
-Lux on to wie, pospieszmy się zanim ta "Ruda" zobaczy, że Zelos ucieka- powiedział Garen
-Dobrze- powiedziała Irelia
Dwoje Demacian i dwóch Iończyków szło w głąb lasu. Nagle cała czwórka usłyszała krzyk...


-Uciekła!!! Teleportowała się- warknęła pewna ruda kobieta- Jak mogliście do tego dopuścić!!!- to powiedziawszy rzuciła sztyletem w jakiegoś żołnierza
-Kath*- powiedział spokojnie jeden z oficerów- Przecież natrafisz jeszcze na niejedną okazję zabicia jakiegoś człowieka, a to było jeszcze dziecko
-Dariusie- powiedziała Katarina- ona nazwała mnie "Rudą"
-Lito nazwał cię również Rudą, ale dodał coś jeszcze
-Dlatego teraz sobie śpi w grobie**
- Wiem, że tam w tobie siedzi żądza krwi, ale może opracujmy jakiś plan
-Obóz rozłożymy na granicy jakieś 500 metrów stąd
-No widzisz od razu lepiej
-Cassiopetia!!!- krzyknęła Katarina- Gdzie się podziała ta żmija- to zdanie powiedziała Tak cicho, że tylko najbliżej stojące osoby


-Witaj w naszym obozie- powiedziała blondynka nazwana Lux- a tak przy okazji jestem Luxanna
-Irelia- powiedziała dziewczyna- a więc Luxanno powiedz mi...
-Mów mi Lux
-To więc Lux powiedz mi gdzie jest w obecnej chwili Zelos- Irelia zaczęła się rozglądać i zobaczyła osobę, która bycie tu mogło być tylko snem
-Karma?- zapytała Irelia
-A kogo się spodziewałaś?
-Ale jak ci się udało...
-Teleportacja przydatna sztuka
-Karma jesteś niemożliwa
-Nie martw się ja to wiem
-Ale jak tu trafiłaś?
-Język Starożytnych Sumerów***
-Co?
-Język w którym porozumiewa się gestami
-A więc tak Garen przekazał ci jak tu trafić
-Właśnie
-Muszę się jeszcze sporo nauczyć...
________________________________________________________________________
*Kath- zdrobnienie imienia Katariny
** Tak naprawdę Katarina nie zabiła Lita, ale ktoś musiał to zrobić a w historii tego nie było więc wybrałam właśnie Katarinę
***Język Starożytnych Sumerów- chyba nie myślicie że taki istnieje co?

sobota, 26 stycznia 2013

8."Tak się poświęcić dla przyjaciółki..."

Karma zatrzymała się kilka centymetrów od armii Noxian odwróconych w stronę Katariny.
-Co chcesz przez to osiągnąć?- zapytała szeptem Irelia
-Przejście do Zelosa- odpowiedziała Karma
-Jak?
-Nie widzisz, że cały Noxus jest wpatrzony w tą Rudą  jak w obrazek
-Widzę, ale jaki to ma wpływ na tę sytuację
-Duży
-Czekaj, czekaj czy ty ją chcesz tu zawołać?
-A co to ma do rzeczy co ja zrobię? Ty masz wyciągnąć niepostrzeżenie Zelosa
-To będzie trudne...
-A co ja mam powiedzieć? Jak sama zobaczyłaś Katarina potrafi powalić 2 osoby na raz, a ja będę musiała odciągnąć ją na jakieś 15 minut, a jak coś jej zrobię to rzuci się na mnie cały Noxus
-Dlaczego to robisz?
-Lepsze byłoby pytanie "Dla kogo to robisz?" dla ciebie. A teraz idź trochę dalej
Irelia oddaliła się od Karmy, a ta zawołała
-Ty Ruda!!!
Katarina odwróciła głowę i spojrzała na nią przenikliwymi oczami
-Tak do ciebie mówię!!!
"Ruda" zwinnym ruchem obróciła swoim ostrzem i podeszła do Karmy. Irelia korzystając z zamieszania podbiegła do brata.
-Nic ci nie jest?- zapytała
-Co za głupie pytanie?- odpowiedział Zelos
Irelia poczuła, że jest obserwowana. Obróciła się przestraszona, myśląc że to któryś z Noxian.
-Masz co prawda bardzo wyczulony zmysł słuchu ale to za mało- powiedział obserwator uśmiechając się- Nie bój się jestem z Demacji.
Irelia popatrzyła na brata
-To jest Garen- powiedział
To więc Garenie, masz pomysł, żeby się stąd wydostać nie obrywając przy okazji od Noxian?
-A dokładnie w którą stronę?
-Do zamku...
-Ale to się niestety nie uda, mamy obóz w lesie, zabierzemy Zelosa właśnie tam
-Podziwiam tę dziewczynę- powiedział nagle Zelos patrząc w stronę Karmy- tak się poświęcić dla przyjaciółki...

czwartek, 24 stycznia 2013

7.Trudne decyzje Irelii cz.2

-To patrz- powiedziała i... łza pociekła po jej policzku- Ja nie potrafię!
Kilku Noxian się odwróciło. Katarina nadal skakała do gardła Garenowi, Lux korzystając z okazji rzuciła w wrogów Świecącą Osobowością
-I bum- powiedziała blondynka patrząc jak Noxianie spadają z koni
To się stało w ułamku sekundy Katarina rzuciła Lotosem Śmierci trafiając Garena, Lux i... Zelosa. Garen za wiele pod grubą zbroją nie ucierpiał, więc podbiegł do Luxanny, która leżała nieprzytomna. A Zelos z sztyletem w brzuchu powiedział cicho
-Katarino, Złowieszczego Ostrza czy przez całe życie niczego się nie nauczyłaś?
-A niby czego miałabym się nauczyć? Władać bronią umiem całkiem nieźle niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba
-Ach tak?
Irelia nie mogła tego wytrzymać. Nie mogła patrzeć na umierającego brata. Nie mogła, po prostu.
-Wiesz Zelosie żal mi cię, zabiłam twojego ojca, zabiję twoją siostrę, ciebie i wszystkich którzy będą chcieli obronić Ionię- mruknęła Katarina z szyderczym uśmiechem
-Katarino ty naprawdę nie widzisz, że i tak niczego nie dokonasz?- powiedział Zelos
-Nie widzę i nie mam zamiaru widzieć
-Możesz mi odpowiedzieć na jedno pytanie?
Katarina spojrzała na niego wściekła ale Zelos i tak powiedział
-Będąc córką oficera mogłaś być kimkolwiek byś nie chciała dlaczego wybrałaś akurat tą drogę?
-Bo tak...
Irelia płakała, bo co mogła innego zrobić, rzucić się przez tłumy Noxian i skazać się na łaskę Dariusa i Katariny? Genialny pomysł dla samobójcy.
-Irelio, wszystko dobrze?- zapytała Karma
-Dobrze? Mój brat umiera i wszystko jest dobrze?!- krzyknęła dziewczyna
-Nie wrzeszcz tak
-To co mam robić?
Karma popatrzyła na nią dużymi oczami o odcieniu fioletu
-Po prostu chodź za mną- powiedziała i pociągła Irelię za rękę


-Lux, nic ci nie jest- zapytał Garen patrząc na dziewczynę o niebieskich oczach
-Chyba nie- powiedziała trochę rozkojarzonym głosem
-Luxanno!
-Co?
-Sprawdzam czy reagujesz na swoje prawdziwe imię
-Lalalala, nie nie słyszę
-Chyba wszystko jest w porządku
-Światło? Noszę je w sobie
-No to nadal masz zamiar podpalać Noxian?
-Oczywiście

________________________________________________________________

Tak wiem długo notki nie było, bo miałam ferie (a tak w zasadzie mam) i pojechałam się wyszaleć, obiecuję że za tydzień będzie notka ( albo wcześniej ) proszę o komentarze i zwracanie mi uwagi jak jakieś zdanie nie ma sensu :)


piątek, 18 stycznia 2013

6.Trudne decyzje Irelii cz.1

Karma wpatrywała się  w południową bramę przez okno pokoju Irelii. Chwila... czyżby zobaczyła światło?
-Wiesz co?- zapytała Irelia- Ja chyba nie dam rady
-Dasz radę- powiedziała Karma wstając i szukając swoich wachlarzy
-Co robisz?
-Idę ratować Ionię
-Co?
-Idziesz ze mną?
-Ale o czym ty mówisz?
-No chodź- Karma pociągła Irelię za rękaw- A przy okazji ubierz zbroję, może się przydać
-Ale powiesz mi o co chodzi?
-Patrz przez okno
Irelia wyjrzała, a to co zobaczyła zmieniło jej decyzję w ułamku sekundy
-Karmo, przynieś mi mój hełm
-A czy ty masz hełm?
-Coś się wymyśli

-Lux, ja cię kiedyś zamorduje- powiedział Zelos wyciągając szablę
-A za co?- zapytała Lux- powalając dwóch Noxian na ziemię
-Za wszystko co zrobiłaś 5 minut temu
-Aha czyli za to, że zabiłam z 30 Noxian- powiedziała robiąc unik przed sztyletem
-Między innymi- mrukną Zelos

-Boże- powiedziała Irelia- Czy to się mogło stać naprawdę?
-Jak widać- odpowiedziała Karma
-Ale gdzie Zelos?
-Walczy
-Żeby tylko nic mu się nie stało
-Nie przesadzaj Zelos potrafi obezwładnić 5 osób na raz, poradzi sobie
-Mam nadzieję
-Czyżbyś wątpiła w umiejętności swojego brata?
-Ależ skąd, tylko czuję się głupio, bo stoimy tu od 8 minut i jeszcze nikogo nie zabiłyśmy
-A tak, racja
Irelia skupiła swoją uwagę na jednym z Noxian. Miała podąć najważniejszą decyzję w swoim życiu. Może ta decyzja była trochę śmieszna: "zabić kogoś czy nie?".
-Karmo, czy miałaś kiedyś wątpliwości co do zabójstwa?- zapytała całkowicie przekonana swoją decyzją
-Kiedyś, ale było minęło...
-To patrz- powiedziała i...

niedziela, 13 stycznia 2013

5.Propozycja przeciwnika.

Irelia wstała obudzona przez krzyk. Zdążyła się już przyzwyczaić do różnych sposobów budzenia. Podniosła się z łóżka i popatrzyła przez okno było ciemno, spojrzała na zegarek. Czwarta. Ale kto krzyczał? Nagle dostrzegła żołnierza biegnącego w stronę zamku. Coś się stało. Coś na pewno się stała, bo inaczej nikt nie budził by króla o czwartej rano. Ubrała się i pobiegła w stronę kowala, który tej nocy miał jej zrobić zbroję.
-Oh, Irelio jest czwarta nie spodziewałem się ciebie tak wcześnie- powiedział kowal
-Czy zbroja już gotowa?- odparła Irelia
-Nie zdążyłem zrobić hełmu
-Myślę że nie będzie mi potrzebny
- Irelio nie znasz Noxian, wykorzystają każdy brak na swoją korzyść
-Ale czy hełm jest tak ważny, że może zadecydować o moim życiu?
-Czasami tak, znając Dariusa i jego umiejętności
-A on jest aż tak straszny?
-Potrafi robić rzeczy których inni by się nie odważyli...
-Czyli jakie?
-Ale się zagadałem, no ubieraj tą zbroję...
-Ale nie skończyłeś....
-NOXUS ATAKUJE Z POŁUDNIA!!!- rozległ się krzyk
-Irelio, musisz szybko ubrać zbroję i iść do zamku- powiedział kowal
-Dobrze- dziewczyna nie miała czasu aby dopytać się o Dariusa, więc ubrała zbroję najszybciej jak się dało i   pobiegła w stronę zamku królewskiego.
-Irelio, dobrze że jesteś razem z Karmą pomorzecie ludzią przejść z domów do zamkowych bunkrów
-Dobrze królu, ale myślę że przydam się na polu bitwy mamy małe wojska
-W obronie sobie poradzimy, zmusimy Noxian do wycofania się i poczekamy na Zelosa, mam nadzieję że Demacja jest z nami.

-Zelosie daleko jeszcze- zapytała Lux- jestem padnięta
-Nie jeszcze trochę- odpowiedział Zelos
-Mówiłeś tak 5 minut temu
-A czy to dawno?
-Trochę tak
-Ciiiii
-Coś się stało?- zapytał Garen
-Słyszycie?
-Tak
-To gdzie mieszkasz?- zapytała zniecierpliwiona Lux
-Tam gdzie słychać odgłosy walki
-To jedźmy
I ruszyli pędem przez las. Nawet Lux nie zadawała pytań tylko chwyciła uprząż swojego konia. Zatrzymali się na skraju lasu. Zobaczyli wielki odział wojska Noxańskiego.
-Tylko nie to- powiedział Zelos biorąc do ręki pistolet
-Zelosie czy to mądra decyzja?- zapytał Jarvan
-Mądra i to bardzo- powiedziała Lux
-O co ci chodzi?- zapytał Garen
- Wbijamy się- powiedziała i po chwili zbierając energię świetlną rzuciła Ostatnią Iskrę powalając cały rząd przeciwników.  Jednak nie był to dobry pomysł, bo całe wojsko obróciło się w ich stronę
-Cześć- powiedziała Lux nieśmiało
-Co tu się dzieje- powiedziała jakaś dziewczyna o czerwonych włosach
-No proszę kogo my tu mamy Demacjanie- powiedziała drwiąco- I co Garenie jak tam ręka?
-Nie prowokuj mnie Katarino
-O proszę Garenuś się boi- powiedziała takim tonem że pół wojska zaczęło się śmiać
-Kath, może zaczekamy na...- zapytała dziewczyna wyglądająca jak...wąż?
-Cassiopetio, nie mam najmniejszego zamiaru czekać na nikogo
-Ale przecież wiesz, że to Demacja nie poradzimy sobie
-Kto tu dowodzi?
-Ty
-I tego się trzymaj
-Czyli chcesz kolejną wojnę z Demacją?
-Jeśli stanie po stronię Ionii to tak
Zelos popatrzył na Jarvana i na Garena. Książe jakby przytakną Garenowi, a ten powiedział
-Katarino, może się pobawimy
 -Taniec ostrzy!
-DEMACJA!
-Oni bez siebie nie mogą żyć- powiedziała szeptem Lux do Zelosa- Nie spoczną póki jedno z nich żyje
-Ach...- Zelos zerkną na walczących, wyglądało to jak taniec, jakby znali kroki przeciwnika
-Dobrze,powiedziała Katarina

piątek, 11 stycznia 2013

4."Jeśli ktoś prosi o pomoc to ją otrzyma"


Irelia dużo ćwiczyła. Udało jej się pokonać Karmę w pojedynku (oczywiście nie na śmierć i życie). Jej broń doskonale służyła za tarczę, jeśli się złożyła. Styl Hiten nie był łatwy ale za to szybko wszedł Irelii w pamięć. Każdy cios dawał jej więcej energii. Opanowała już podstawowe umiejętności ale brakowało jej jednej rzeczy, a mianowicie jakiejś mocy która objawiała się każdemu z mieszkańców świata. Brakowało jej tego do zajęcia miejsca po swoim ojcu, swojego miejsca.Właśnie dlatego nie czuła się wojowniczką, nie była nią po prostu.

-Noxiańczycy- powiedział Garen- Nie wiem jak ty Jarvanie ale ja idę ich zabić
-Garenie, spokojnie nie możemy narażać swojego życia dla...
-Nie możemy? Ionia nam pomogła i to o wiele bardziej! - wtrąciła Lux- Lito walczył z tobą zostawiając swój własny kraj! Pomogli nam w walce z Noxiańczykami i to dzięki nim wygraliśmy
-Jarvanie przynosisz hańbę- rzekł Garen- Jeśli ktoś prosi o pomoc to ją otrzyma, a przynajmniej w Demacji
-Garenie, niech ci będzie Ionia otrzyma pomoc
-Dziękujemy
-Luxanno gdzie się wybierasz- zapytał Jarvan widząc blondynkę z różdżką i torbą w ręce
-Jeśli tu nie mogę to idę spalić kilku Noxian
-Luxanno twoja matka mi cię zostawiła
-La la la nic nie słyszę
-Naprawdę?- zapytał zirytowany Jarvan
-Światło?
-Pakuj się
-Naprawdę?
-Nie na pół niby
-Dziękuje
____________________________________________________________________________
Proszę o komentarze. Ta notka jest bardzo krótka, gdyż aż bo nie mam ochoty pisać przed feriami długiej notki, a tak szczerze musiałabym opisać kolejny wątek, który będzie bardzo bardzo długi. Informacion: jeśli będzie 20 komentarzy pod następną notką to będzie stronka z bohaterami :)

środa, 9 stycznia 2013

3. Demacja, Lux i styl Hiten

Zelos zbliżał się do się do siedziby Demacji. Przejeżdżał właśnie przez ostatni las za którym znajdował się pałac króla Jarvan'a IV- księcia Demacji, który wrócił na tron po "pokucie" ,podczas której polował na najniebezpieczniejsze bestie w tamtejszej okolicy. Właśnie wtedy spotkał Shyvane pół-smoka, która niezaakceptowana przez resztę społeczeństwa smoków postanowiła się zemścić i od tamtej pory walczy u boku. Miał wątpliwości co do tego sojuszu, ale jego towarzysz wspomniał, że Demacja miała już z Noxusem potyczki więc każda okazja by zabić kogoś z ich szeregów to czysta przyjemność.

Tymczasem Irelia uczyła się walczyć. Jedną osobą która potrafiła posługiwać się stylem Hiten był król więc dziewczyna postanowiła zapytać go o to czy by jej nie nauczył. Wybrała ten styl ponieważ razem z Karmą (od czasu kiedy prawie jej nie zabiła stały się przyjaciółkami) przeglądały księgę z wszystkimi sztukami walki i Irelię zainteresował styl który przywraca energię po zabiciu przeciwnika.Weszła do sali tronowej i powiedziała
-Królu czy nie mógłbyś nauczyć mnie stylu Hiten?
-Niestety czasu mam niewiele- odparł- Jakiś lis właśnie zmusił moich 5-ciu żołnierzy do skoszenia w otchłań śmierci*, ale za to Heroteus  jest bardzo dobry on cię nauczy
Właśnie wtedy stała się rzecz straszna, która być może zmieniła pogląd Irelii na bitwę z Noxianami
-Noxus...- wpadł do sali żołnierz- zbliża się, jest o 2 dni drogi stąd
-HEROTEUSIE!!!-krzykną król
-Tak- powiedział chłopak, którego Irelia nie za uwarzyła
-Naucz Irelię stylu Hiten i to jak najszybciej... Nie ma zbyt wiele czasu
-Tak jest Panie

-Witamy w Demacji- powiedział Jarvan IV- Luxanno tylko nie podpal mi zbroi, tworzono ją miesiąc
-Oh, to co mam robić- powiedziała drobna blondynka
-Siądź obok mnie i nie przeszkadzaj, albo zawołaj Garena
-Lecę po Garena
-To idź
Po chwili wróciła z brązowowłosym, wysokim chłopakiem o ciężkiej zbroi
-Tak Jarvanie?
-Siadaj musimy coś przedyskutować- powiedział- Luxanno!!!
-Mów mi Lux- powiedziała blondynka groźnie celując swoją różdżka w zbroję Jarvan- Bo spalę tę twoją zbroję
-Lux nie przeszkadzaj- mrukną Garen
-Mów Zelosie- powiedział król

-Więc styl Hiten jest jednym z najtrudniejszych stylów- polega na zabieraniu zdrowia przeciwnikowi, wymaga wielkiego skupienia
-Kiedy ja się tego nauczę?
-W pewnym sensie to łatwe
-Naprawdę?
-Skup swoją uwagę na przeciwniku i tylko na przeciwniku
-A jeśli ktoś mnie zaatakuje?
-Właśnie na niego potrzebujesz jedno z  łatwiejszych rzeczy tak zwane Zrównażone uderzenie
-Co?
-Ogłuszy przeciwnika a ty dobijesz drugiego
-Ja nie wiem czy ja będę potrafić no wiesz... kogoś zabić
-Irelio, słuchaj Noxiańczycy to maszyny do zabijania jak się nie będziesz bronić to możemy utracić swoje państwo, a co gorsza jak nie będziesz się bronić to cię zabiją.