W sumie to długo mnie nie było XD.
Lecz cóż, chyba wracam.
Nieźle się uśmiałam czytając poprzednie notki.
Czy ja naprawdę byłam taka głupia jeszcze rok temu?
Kolejna notka pojawi się do końca wakacji... W ogóle czyta ktoś to jeszcze? :o
czwartek, 28 sierpnia 2014
piątek, 6 grudnia 2013
48. Jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.7
~Tak, nie pisałam pół roku
~Czy skończę tego bloga? Nie wiem....
~Rozdział dla Grzesia (Oszkara) :]
~Fuck Yeah XD Miłego Czytania ;3
~Prezent na mikołajki? nie sadzę :/
_________________________________________________________________________________
Irelia wpadła jak strzała do sali tronowej. Król spojrzał na nią zdziwiony.
-Co się stało Irelio- zapytał Cyprian
-Noxus już tu jest- powiedziała dziewczyna
-Heket- król zwrócił się do oficerki- Weź wojska i zatrzymaj Noxus
-Ale to się nie uda- odparła zdziwiona Heket
-Musi się udać, a jak nie to Ionia zacznie zaliczać się do Noxus
Dziewczyna kiwnęła głową i wybiegła z zamku.
-Kennen zawiadom wszystkie jednostki o zaistniałej sytuacji- dodał król
-A dlaczego ja?- zapytał ninja
-KENNEN!
-No dobra już idę...
-A ty Victorio zostań w zamku...
-NIE- sprzeciwiła się dziewczyna
-Jednak bym nalegał
-Mam patrzeć jak Noxia przejmuje państwo, które jest dla mnie tak ważne, państwo w którym mieszkam, państwo którym mam władać...
-To dla twojego dobra
-Tato, potrafię o siebie zadbać
-No dobrze, tylko uważaj
-Dziękuję- krzyknęła dziewczyna rzucając się ojcu na szyje
-Heket masz jakiś plan?- zapytała Irelia niepewnie
-Nie myślałam nad strategią, miałam za mało czasu- odparła rudowłosa
-Czyli idziemy na żywioł - stwierdziła Lux
-Na to wygląda- powiedziała Heket
Nagle obok pojawił się Kennen
-Jestem i melduje swoja gotowość do zabicia armii Noxus
-Aleś ty ambitny- powiedział zirytowany Garen
-Zawsze i wszędzie- odpowiedział ninja
-Jeśli utrzymamy ich wojska tutaj...- zaczęła Karma
-No właśnie i co dalej?- zapytał Zelos
-Dużo ich- powiedziała Ahri
-Jak to przeżyjemy- zaczęła Lux- to napisze książkę
-O czym? - zapytała zielonooka
-O szalonej blondynce walczącej z Noxia
Jednak nikt się nie roześmiał
-Heket, jeśli chcesz atakować to musisz to zrobić teraz - stwierdził Zelos
Ona pokręciła głową
-Przejmij dowództwo.. ja nie dam rady...
-Dobrze- odparł chłopak wyciągając miecz
Za nim zrobiło to cale wojsko Iońskie
-Niech się dzieje co chce- powiedział - Ale Noxia nie może przejąc Ionii
-Jestem za- powiedziała Vi- Ale nie będę czekać, aż wydasz rozkazy, Cait?
Caitlyn wyciągnęła swoją strzelbę i wycelowała ja w Cassiopetie. Strzeliła.W tej chwili Vi wyciągając prawa rękę do przodu roześmiała się i znalazła się przy siostrze Katariny. Nim dziewczyna zdążyła zareagować już leżała na ziemi.
-Jak tam ząbki? Bo sadze ze tej bitwy nie przetrwają - powiedział Stróż Prawa
-Bała bym się o twoje życie- odparła żmija
Katarina wystąpiła z szeregu, ale Lux unieruchomiła ja wiązka światła. Ruda spojrzała na nią z nienawiścią, a blondynka uśmiechnęła się promiennie i pomachała jej ręką. Wszystko potoczyło się tak szybko.
-I nawet jeśli sekundy trwały by wieki i tak trwały by niewiele z porównaniem z wiecznością- powiedziała Karma
-Kogo to cytat?- zapytała Irelia
-Mój- odparła szatynka osłaniając magiczną tarczą Zelosa
Nagle Irelia usłyszała szum i poczuła zimne ostrze na szyi.
-Witam cie Irelio- szepnęła Katarina- I za razem żegnam
-DEMACJA!- krzyknęły dwie osoby w tym samym momencie: Lux i Jarvan
Katarina znajdowała się w pułapce jednak dzięki swoim umiejętnością udało jej się uciec.
-Jarvan?- zapytała blondynka- Co ty tutaj robisz?
-Przecież sama chciałaś...
Dziewczyna rzuciła mu się na szyje
-Dziękuje- powiedziała
Rozległ się dźwięk mieczy. Wszyscy obrócili się w tamtym kierunku
-Atakować przeciwnika od tyłu to bardzo nie honorowe- powiedziała Fiora ze swoim akcentem
Rudowłosa warknęła.
-Tyle niesprawiedliwości na tym świecie- stwierdził Garen
-A żebyś wiedział- dodała Fiora
Po chwili pojawił się Master Yi i Wukong
-Przyszedł pan mistrz Wu-ju i jego małpa- powiedziała zirytowana Katarina
-Ej nie jestem małpą...- odrzekł Wukong- Ale banany lubię- dodał
-Koniec tego gadania- syknęła Cassio i tym samym wbiła kły w ramię Vi
Caitlyn rzuciła w wroga siecią.
-Nie wiedziałaś że żmije gryzą?- zapytała siostra Katariny- Ojć, biedna ty- ciągła swój monolog z udawaną rozpaczą- A co będzie jak umrzesz...
-No chyba ty- warknęła mieszkanka Piltover
-Ashe, spójrz- szepnęła Jokasta wskazując przed siebie
-Jednak się trochę spóźniłyśmy- stwierdziła dziewczyna
-Pff... Katarina atakuje wszystkich od tyłu. Czy ona nie ma honoru?- zapytała Nefryda
I rzeczywiście rudowłosa atakowała wszystkich, jednak wykorzystała nieuwagę Lux przykładając jej sztylet do gardła. nikt tego nie zauważył. Wszyscy byli zajęci walką.
-Tak nie będzie!- warknęła Jokasta i naciągnęła swój łuk
To samo zrobiły pozostałe siostry.
-Nef celuj w Swaina, Ashe w Dariusa, a ja w Katarinę
-Tryndamer... szepnęła Ashe- Tylko się nie zabij
-Nie ma opcji- odparł
-Przygotujcie się... JUŻ!- krzyknęła Nefryda
Trzy lodowe strzały pomknęły ku polu bitwy. I trafiły celnie
-Zawsze o tym marzyłam- zaczęła Jokasta- Zawsze chciałam powalić na kolana tego przeklętego rudzielca
Ashe wykonała delikatnie ruch ręką ruch ręką i powiedziała cicho
-Do ataku
Zelos spojrzał zdziwiony w stronę z której przyleciały strzały
-SIEMA ZELOS!- krzyknęła Nefryda
W tym momencie Fiora wykonała Taniec Ostrzy, a Karma wypowiedziała dziwne zaklęcie. Darius przeklną pod nosem widząc ranę na swoim ciele.
-A jednak panna Fiora potrafi się bawić- rzekła zirytowana Katarina
-Nieprawdopodobna a jednak- warknęła dziewczyna
-I jeszcze ta ostra riposta- zaśmiała się rudowłosa
-Uważaj bo się pokaleczysz
-Śmieszna jesteś...
-Więc wyzywam cię na pojedynek...
-Z wielką chęcią zobaczę jak umierasz z mojej ręki
-Ciekawe- stwierdziła Fiora
-Clarie... nie nauczyłam cie dużo, musisz tu zostać- stwierdziła Akali
-Ale jak coś się stanie Heket?- zapytała dziewczynka płaczliwym głosem
-Na pewno nic jej się nie stanie...
-Skąd wiesz?
-Zawsze trzeba mieć nadzieję, jednak w świecie dużo rzeczy powoduje że wielu ludzi zaczyna nie wierzyć iż nadzieja może coś zmienić
-Ale dlaczego?
-Pokarze ci kiedyś mała- uśmiechnęła się Akali- Ale myślę, że mnie tam teraz bardzo potrzebują
-Naprawdę nie mogę iść?
-Naprawdę, a jeśli bym cię puściła to by mnie i tak Heket ukatrupiła
Akali zostawiła Clarie samą. Dziewczynka bała się. Bała się że osoba która jest dla niej w tej chwili tak ważna może umrzeć. Bała się że większość poznanych jej tu osób może umrzeć, a przede wszystkim bała się że dla Ionii nie będzie już przyszłości. Zostanie tylko puste miejsce, bez duszy zaznaczone na mapie jako Noxia. Miała płakać, czy też jak powiedziała to Akali "mieć nadzieję"? Pięciolatka zerkała przez okno. Jej przyjaciele nieźle sobie radzili. Dziewczynka przetarła rękawem swetra okno. I wtedy dostrzegła krew spływającą z ramienia Vi. Nie była to mała ranka. Clarie usiadła pod ścianą opierając się o nią. Uświadomiła sobie w tej chwili, że osoby które walczą za jej plecami nie poddadzą się. Nigdy. Nawet jeśli Ionia zniknie z map. Zawsze będą o nią walczyć...
~Czy skończę tego bloga? Nie wiem....
~Rozdział dla Grzesia (Oszkara) :]
~Fuck Yeah XD Miłego Czytania ;3
~Prezent na mikołajki? nie sadzę :/
_________________________________________________________________________________
Irelia wpadła jak strzała do sali tronowej. Król spojrzał na nią zdziwiony.
-Co się stało Irelio- zapytał Cyprian
-Noxus już tu jest- powiedziała dziewczyna
-Heket- król zwrócił się do oficerki- Weź wojska i zatrzymaj Noxus
-Ale to się nie uda- odparła zdziwiona Heket
-Musi się udać, a jak nie to Ionia zacznie zaliczać się do Noxus
Dziewczyna kiwnęła głową i wybiegła z zamku.
-Kennen zawiadom wszystkie jednostki o zaistniałej sytuacji- dodał król
-A dlaczego ja?- zapytał ninja
-KENNEN!
-No dobra już idę...
-A ty Victorio zostań w zamku...
-NIE- sprzeciwiła się dziewczyna
-Jednak bym nalegał
-Mam patrzeć jak Noxia przejmuje państwo, które jest dla mnie tak ważne, państwo w którym mieszkam, państwo którym mam władać...
-To dla twojego dobra
-Tato, potrafię o siebie zadbać
-No dobrze, tylko uważaj
-Dziękuję- krzyknęła dziewczyna rzucając się ojcu na szyje
-Heket masz jakiś plan?- zapytała Irelia niepewnie
-Nie myślałam nad strategią, miałam za mało czasu- odparła rudowłosa
-Czyli idziemy na żywioł - stwierdziła Lux
-Na to wygląda- powiedziała Heket
Nagle obok pojawił się Kennen
-Jestem i melduje swoja gotowość do zabicia armii Noxus
-Aleś ty ambitny- powiedział zirytowany Garen
-Zawsze i wszędzie- odpowiedział ninja
-Jeśli utrzymamy ich wojska tutaj...- zaczęła Karma
-No właśnie i co dalej?- zapytał Zelos
-Dużo ich- powiedziała Ahri
-Jak to przeżyjemy- zaczęła Lux- to napisze książkę
-O czym? - zapytała zielonooka
-O szalonej blondynce walczącej z Noxia
Jednak nikt się nie roześmiał
-Heket, jeśli chcesz atakować to musisz to zrobić teraz - stwierdził Zelos
Ona pokręciła głową
-Przejmij dowództwo.. ja nie dam rady...
-Dobrze- odparł chłopak wyciągając miecz
Za nim zrobiło to cale wojsko Iońskie
-Niech się dzieje co chce- powiedział - Ale Noxia nie może przejąc Ionii
-Jestem za- powiedziała Vi- Ale nie będę czekać, aż wydasz rozkazy, Cait?
Caitlyn wyciągnęła swoją strzelbę i wycelowała ja w Cassiopetie. Strzeliła.W tej chwili Vi wyciągając prawa rękę do przodu roześmiała się i znalazła się przy siostrze Katariny. Nim dziewczyna zdążyła zareagować już leżała na ziemi.
-Jak tam ząbki? Bo sadze ze tej bitwy nie przetrwają - powiedział Stróż Prawa
-Bała bym się o twoje życie- odparła żmija
Katarina wystąpiła z szeregu, ale Lux unieruchomiła ja wiązka światła. Ruda spojrzała na nią z nienawiścią, a blondynka uśmiechnęła się promiennie i pomachała jej ręką. Wszystko potoczyło się tak szybko.
-I nawet jeśli sekundy trwały by wieki i tak trwały by niewiele z porównaniem z wiecznością- powiedziała Karma
-Kogo to cytat?- zapytała Irelia
-Mój- odparła szatynka osłaniając magiczną tarczą Zelosa
Nagle Irelia usłyszała szum i poczuła zimne ostrze na szyi.
-Witam cie Irelio- szepnęła Katarina- I za razem żegnam
-DEMACJA!- krzyknęły dwie osoby w tym samym momencie: Lux i Jarvan
Katarina znajdowała się w pułapce jednak dzięki swoim umiejętnością udało jej się uciec.
-Jarvan?- zapytała blondynka- Co ty tutaj robisz?
-Przecież sama chciałaś...
Dziewczyna rzuciła mu się na szyje
-Dziękuje- powiedziała
Rozległ się dźwięk mieczy. Wszyscy obrócili się w tamtym kierunku
-Atakować przeciwnika od tyłu to bardzo nie honorowe- powiedziała Fiora ze swoim akcentem
Rudowłosa warknęła.
-Tyle niesprawiedliwości na tym świecie- stwierdził Garen
-A żebyś wiedział- dodała Fiora
Po chwili pojawił się Master Yi i Wukong
-Przyszedł pan mistrz Wu-ju i jego małpa- powiedziała zirytowana Katarina
-Ej nie jestem małpą...- odrzekł Wukong- Ale banany lubię- dodał
-Koniec tego gadania- syknęła Cassio i tym samym wbiła kły w ramię Vi
Caitlyn rzuciła w wroga siecią.
-Nie wiedziałaś że żmije gryzą?- zapytała siostra Katariny- Ojć, biedna ty- ciągła swój monolog z udawaną rozpaczą- A co będzie jak umrzesz...
-No chyba ty- warknęła mieszkanka Piltover
-Ashe, spójrz- szepnęła Jokasta wskazując przed siebie
-Jednak się trochę spóźniłyśmy- stwierdziła dziewczyna
-Pff... Katarina atakuje wszystkich od tyłu. Czy ona nie ma honoru?- zapytała Nefryda
I rzeczywiście rudowłosa atakowała wszystkich, jednak wykorzystała nieuwagę Lux przykładając jej sztylet do gardła. nikt tego nie zauważył. Wszyscy byli zajęci walką.
-Tak nie będzie!- warknęła Jokasta i naciągnęła swój łuk
To samo zrobiły pozostałe siostry.
-Nef celuj w Swaina, Ashe w Dariusa, a ja w Katarinę
-Tryndamer... szepnęła Ashe- Tylko się nie zabij
-Nie ma opcji- odparł
-Przygotujcie się... JUŻ!- krzyknęła Nefryda
Trzy lodowe strzały pomknęły ku polu bitwy. I trafiły celnie
-Zawsze o tym marzyłam- zaczęła Jokasta- Zawsze chciałam powalić na kolana tego przeklętego rudzielca
Ashe wykonała delikatnie ruch ręką ruch ręką i powiedziała cicho
-Do ataku
Zelos spojrzał zdziwiony w stronę z której przyleciały strzały
-SIEMA ZELOS!- krzyknęła Nefryda
W tym momencie Fiora wykonała Taniec Ostrzy, a Karma wypowiedziała dziwne zaklęcie. Darius przeklną pod nosem widząc ranę na swoim ciele.
-A jednak panna Fiora potrafi się bawić- rzekła zirytowana Katarina
-Nieprawdopodobna a jednak- warknęła dziewczyna
-I jeszcze ta ostra riposta- zaśmiała się rudowłosa
-Uważaj bo się pokaleczysz
-Śmieszna jesteś...
-Więc wyzywam cię na pojedynek...
-Z wielką chęcią zobaczę jak umierasz z mojej ręki
-Ciekawe- stwierdziła Fiora
-Clarie... nie nauczyłam cie dużo, musisz tu zostać- stwierdziła Akali
-Ale jak coś się stanie Heket?- zapytała dziewczynka płaczliwym głosem
-Na pewno nic jej się nie stanie...
-Skąd wiesz?
-Zawsze trzeba mieć nadzieję, jednak w świecie dużo rzeczy powoduje że wielu ludzi zaczyna nie wierzyć iż nadzieja może coś zmienić
-Ale dlaczego?
-Pokarze ci kiedyś mała- uśmiechnęła się Akali- Ale myślę, że mnie tam teraz bardzo potrzebują
-Naprawdę nie mogę iść?
-Naprawdę, a jeśli bym cię puściła to by mnie i tak Heket ukatrupiła
Akali zostawiła Clarie samą. Dziewczynka bała się. Bała się że osoba która jest dla niej w tej chwili tak ważna może umrzeć. Bała się że większość poznanych jej tu osób może umrzeć, a przede wszystkim bała się że dla Ionii nie będzie już przyszłości. Zostanie tylko puste miejsce, bez duszy zaznaczone na mapie jako Noxia. Miała płakać, czy też jak powiedziała to Akali "mieć nadzieję"? Pięciolatka zerkała przez okno. Jej przyjaciele nieźle sobie radzili. Dziewczynka przetarła rękawem swetra okno. I wtedy dostrzegła krew spływającą z ramienia Vi. Nie była to mała ranka. Clarie usiadła pod ścianą opierając się o nią. Uświadomiła sobie w tej chwili, że osoby które walczą za jej plecami nie poddadzą się. Nigdy. Nawet jeśli Ionia zniknie z map. Zawsze będą o nią walczyć...
sobota, 20 lipca 2013
47. jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.6
A tu macie coś na umilenie wakacji :D
_________________________________________________________________________________
Katarina wyszła z namiotu za Swainem, ale już go nie spotkała. Za nią wyszła Sibierii.
-Jak?- zapytała rudowłosa
-Sama nie wiem, ale myślę że zmusiłaś go do działania
-To akurat wiem...
-Gratuluje Kath, dzięki tobie Swain znaczą... myśleć- powiedziała Cassio
-O ile w ogóle ma mózg- odezwał się Draven
Sibierii roześmiała się.
-I za to cię lubię Draven, twoje bezgraniczne i głupie poczucie humoru- powiedziała
-To czas się zbierać- powiedział Darius
-Ty idź drwalu rąbać drzewo- powiedziała Sibierii naśladując Dravena
-Dobra Sibi, nie musisz mi tego uświadamiać- powiedział brat Dariusa.
-Nie staram się o to- powiedziała dziewczyna- No wiesz... a z resztą potem ci wytłumaczę
-Później może nie być czasu
-Coś sugerujesz?
-Ależ skąd że.
-Darius ma racje, zaraz powinniśmy wyruszyć, w dobrym tempie dotrzemy tam jeszcze dziś- stwierdziła Katarina.
-Kath wyluzuj gdzie ci się spieszy?- zapytał Draven.
-Czekałam wystarczająco długo, aż szanowny pan Swain zdecyduje się na atak i nie mam najmniejszego zamiaru czekać ani sekundy dłużej.
-No niech ci będzie- powiedziała Sibierii- Ale najpierw muszę coś sprawdzić, dołączę do was na bitwie.
-A gdzie pójdziesz- zapytała Cassio.
-A co cię to kochana obchodzi? - powiedziała kierując swój wzrok na Cassiopetie- Jakbyś wiedziała tyle co ja lub twoja siostra, wolałabyś milczeć.
-Doprawdy?- powiedziała po czym się odwróciła.
-Niektóre tajemnice warto zachować dla siebie, sama coś o tym wiesz- stwierdził Darius.
Cassio syknęła.
-Nie wnikaj w moją przeszłość, proszę.
-Zelos, dlaczego myślisz że Noxus się nie wycofał- zapytała Irelia.
-Hmm... bo nie wygrali- odparł chłopak.
-Mam do ciebie sprawę, chodź...
-A nie możesz tutaj?
-Nie!
-No niech ci będzie.
Rodzeństwo weszło do ogrodów
-Więc?- zapytał Zelos
-Chodzi o Clarie...
-Kochana, Clarie znalazła sobie... no powiedzmy druga mamę. Ty nie widzisz jak Heket jest dla niej ważna??
-Ale Heket jest niezależną dziewczyną... ile ona ma właściwie lat 20? Jest oficerem w wojsku i nawet chłopaka nie ma...
Zelos się roześmiał
-A co to ma do rzeczy?
-Clarie jest dla niej jak córka...
-I myślisz że ta niezależna 20 letnia dziewczyna nie znajdzie sobie chłopaka? A właściwie to nie musi szukać, to oni znajdą ją
-Raczej nie spotkałam żadnej osoby, która by nie musiała...
-A ty myślisz że żaden chłopak nie chciał by mieć dziewczyny która umie walczyć
-Okej niech wyjdzie na twoja ja nie wtrącam się w sprawę Clarie, ale za to ty obiecaj mi że nie będziesz zmuszał Karmy do zostania w zamku w czasie bitwy
-Ale mi się siostra trafiła, normalnie bezmyślna istota... Ale wiesz co są też dobre strony
-Jakie?- zapytała dziewczyna spoglądając na brata
-Mamy gości
-O jak miło... I jak dużo... Zelos, nie wiem czy w zamku zmieści się całe wojsko Noxii chyba będzie trzeba na dworze zrobić spotkanie
-Dobry pomysł... to może idź powiedzieć Cyprianowi
_________________________________________________________________________________
Katarina wyszła z namiotu za Swainem, ale już go nie spotkała. Za nią wyszła Sibierii.
-Jak?- zapytała rudowłosa
-Sama nie wiem, ale myślę że zmusiłaś go do działania
-To akurat wiem...
-Gratuluje Kath, dzięki tobie Swain znaczą... myśleć- powiedziała Cassio
-O ile w ogóle ma mózg- odezwał się Draven
Sibierii roześmiała się.
-I za to cię lubię Draven, twoje bezgraniczne i głupie poczucie humoru- powiedziała
-To czas się zbierać- powiedział Darius
-Ty idź drwalu rąbać drzewo- powiedziała Sibierii naśladując Dravena
-Dobra Sibi, nie musisz mi tego uświadamiać- powiedział brat Dariusa.
-Nie staram się o to- powiedziała dziewczyna- No wiesz... a z resztą potem ci wytłumaczę
-Później może nie być czasu
-Coś sugerujesz?
-Ależ skąd że.
-Darius ma racje, zaraz powinniśmy wyruszyć, w dobrym tempie dotrzemy tam jeszcze dziś- stwierdziła Katarina.
-Kath wyluzuj gdzie ci się spieszy?- zapytał Draven.
-Czekałam wystarczająco długo, aż szanowny pan Swain zdecyduje się na atak i nie mam najmniejszego zamiaru czekać ani sekundy dłużej.
-No niech ci będzie- powiedziała Sibierii- Ale najpierw muszę coś sprawdzić, dołączę do was na bitwie.
-A gdzie pójdziesz- zapytała Cassio.
-A co cię to kochana obchodzi? - powiedziała kierując swój wzrok na Cassiopetie- Jakbyś wiedziała tyle co ja lub twoja siostra, wolałabyś milczeć.
-Doprawdy?- powiedziała po czym się odwróciła.
-Niektóre tajemnice warto zachować dla siebie, sama coś o tym wiesz- stwierdził Darius.
Cassio syknęła.
-Nie wnikaj w moją przeszłość, proszę.
-Zelos, dlaczego myślisz że Noxus się nie wycofał- zapytała Irelia.
-Hmm... bo nie wygrali- odparł chłopak.
-Mam do ciebie sprawę, chodź...
-A nie możesz tutaj?
-Nie!
-No niech ci będzie.
Rodzeństwo weszło do ogrodów
-Więc?- zapytał Zelos
-Chodzi o Clarie...
-Kochana, Clarie znalazła sobie... no powiedzmy druga mamę. Ty nie widzisz jak Heket jest dla niej ważna??
-Ale Heket jest niezależną dziewczyną... ile ona ma właściwie lat 20? Jest oficerem w wojsku i nawet chłopaka nie ma...
Zelos się roześmiał
-A co to ma do rzeczy?
-Clarie jest dla niej jak córka...
-I myślisz że ta niezależna 20 letnia dziewczyna nie znajdzie sobie chłopaka? A właściwie to nie musi szukać, to oni znajdą ją
-Raczej nie spotkałam żadnej osoby, która by nie musiała...
-A ty myślisz że żaden chłopak nie chciał by mieć dziewczyny która umie walczyć
-Okej niech wyjdzie na twoja ja nie wtrącam się w sprawę Clarie, ale za to ty obiecaj mi że nie będziesz zmuszał Karmy do zostania w zamku w czasie bitwy
-Ale mi się siostra trafiła, normalnie bezmyślna istota... Ale wiesz co są też dobre strony
-Jakie?- zapytała dziewczyna spoglądając na brata
-Mamy gości
-O jak miło... I jak dużo... Zelos, nie wiem czy w zamku zmieści się całe wojsko Noxii chyba będzie trzeba na dworze zrobić spotkanie
-Dobry pomysł... to może idź powiedzieć Cyprianowi
poniedziałek, 1 lipca 2013
46. Jak dojachać do Ionii w wielkim stylu cz.5
W pokoju panowała cisza, którą przerwała Katarina rzucając swoimi sztyletami w stół. Siberii opierała się o ścianę i piłowała paznokcie pilnikiem. Swain stał nieruchomo nad makietą Ionii. Cassiopetia grała w szachy z Draven'em. Darius patrzył na rozgrywkę szachową.
-Dość tego- krzyknęła Katarina wstając- Może założymy tutaj wioskę i nazwiemy ją "Wioska Wojska Której Generał Bał Się Zaatakować"
-W skrócie "WWKGBSZ"- dodała Siberii
Swain spojrzał na dziewczynę i powiedział
-W takim razie... atakujemy
Draven zaczął się śmiać
-Swain, nie wiedziałem że słowa Kath będą w stanie cię zmusić do czegoś takiego
Cassiopetia spojrzała na szachownice i powiedziała
-Dobra poddaję się, jestem otoczona
-Swain... ty serio mówisz?- zapytał Darius
-Jak najbardziej, a teraz pokarzemy Ionii co to potęga
-A jakże by inaczej- powiedziała Siberii rzucając pilnik na podłogę
-Dojeżdżamy- powiedziała Jokasta patrząc na Ashe
-Wiem...- odparła łuczniczka
-Przydało by się wstąpić do Master Yi i Wukonga- powiedział Tryndamere- Mistrzowie Wuju jak najbardziej przydadzą się w tej walce
-To prawda- powiedziała Nefryda poprawiając niebieskie włosy
-A ja dalej zastanawiam się jakim cudem twoje włosy są niebieskie- powiedział Król Barbarzyńców
Pani Wschodniego Freljordu uśmiechnęła się
-To tajemnica moja i mojego plemienia
-Ej no weź...
-I tak ci nie powiem- odparła stanowczo
-A ja i tak się dowiem
-Myślę że po Wukonga i Maser'a Yi trzeba będzie wysłać tylko dwie osoby- powiedziała Ashe
-To ty i Tryndamere- odparła Jokasta
Ashe skinęła głową i powiedziała
-Macie może jakiś pergamin... cokolwiek
Nefryda podała jej kartkę. Łuczniczka napisała kilka słów na kartce, przywiązała ją do strzały i strzeliła w drzewo. Po chwili z lasu wyszedł Master Yi
-Ashe, przerwałaś moją medytację
-Przepraszam Master, ale po prostu nie mamy czasu. Ionia jest atakowana.
-Jeśli była by wojna widziałbym o tym...
-Chwała pradawnym bogom, że wojna jeszcze się nie rozpoczęła, ale w Ionii są oddziały wojska Noxiańskiego
-Masterze,a gdzie Wukong?
-Wukong wybrał się w góry...
-No w końcu nie ważne jak daleko jest jego szczyt...- zaczęła Nefryda
-I tak tam dotrę- odparł Wukong pojawiając się pośród nich
-Po pierwsze mówiłem ci abyś nie znikał w mojej obecności, a po drugie co tu robisz?- zapytał Master Yi
-Medytowałem i zobaczyłem, że będziemy mieć gości
-Miło że wróciłeś- powiedziała Jokasta
-Więc powiedz jasno Masterze wchodzicie w to?- zapytał Tryndamere
-Wukongu?- zapytał Master
-Tak... ale macie posiłki?
-Oczywiście- powiedziała Ashe
-Więc ja też- odparł Yi
-Zapraszamy na pokład- powiedziała Nefryda
-No i jesteśmy- powiedział Jarvan
-Taa... - powiedziała bez entuzjazmu Fiora
-A tobie co znowu?
-Tak właściwie to nic, ale widzę chyba Katarinę
-Gdzie?
-Tam, ja tego rudzielca wszędzie poznam
-Fiora takie małe pytanko, czy ty zamierzasz skoczyć do wody i przepłynąć jakieś pół kilometra
-Czemu by nie?
-Nie no spoko....
-Moment, moment... czy ty powiedziałeś "spoko"
-Tak, uczę się od ciebie
-Dobra, a masz jakiś inny plan?
-Tak, teleportujemy się na pole bitwy
-Hmmm... Okej!
_________________________________________________________________________________
Tak, długo mnie nie było i przepraszam was. Wiem nie tego się spodziewaliście *krótkie*
-Dość tego- krzyknęła Katarina wstając- Może założymy tutaj wioskę i nazwiemy ją "Wioska Wojska Której Generał Bał Się Zaatakować"
-W skrócie "WWKGBSZ"- dodała Siberii
Swain spojrzał na dziewczynę i powiedział
-W takim razie... atakujemy
Draven zaczął się śmiać
-Swain, nie wiedziałem że słowa Kath będą w stanie cię zmusić do czegoś takiego
Cassiopetia spojrzała na szachownice i powiedziała
-Dobra poddaję się, jestem otoczona
-Swain... ty serio mówisz?- zapytał Darius
-Jak najbardziej, a teraz pokarzemy Ionii co to potęga
-A jakże by inaczej- powiedziała Siberii rzucając pilnik na podłogę
-Dojeżdżamy- powiedziała Jokasta patrząc na Ashe
-Wiem...- odparła łuczniczka
-Przydało by się wstąpić do Master Yi i Wukonga- powiedział Tryndamere- Mistrzowie Wuju jak najbardziej przydadzą się w tej walce
-To prawda- powiedziała Nefryda poprawiając niebieskie włosy
-A ja dalej zastanawiam się jakim cudem twoje włosy są niebieskie- powiedział Król Barbarzyńców
Pani Wschodniego Freljordu uśmiechnęła się
-To tajemnica moja i mojego plemienia
-Ej no weź...
-I tak ci nie powiem- odparła stanowczo
-A ja i tak się dowiem
-Myślę że po Wukonga i Maser'a Yi trzeba będzie wysłać tylko dwie osoby- powiedziała Ashe
-To ty i Tryndamere- odparła Jokasta
Ashe skinęła głową i powiedziała
-Macie może jakiś pergamin... cokolwiek
Nefryda podała jej kartkę. Łuczniczka napisała kilka słów na kartce, przywiązała ją do strzały i strzeliła w drzewo. Po chwili z lasu wyszedł Master Yi
-Ashe, przerwałaś moją medytację
-Przepraszam Master, ale po prostu nie mamy czasu. Ionia jest atakowana.
-Jeśli była by wojna widziałbym o tym...
-Chwała pradawnym bogom, że wojna jeszcze się nie rozpoczęła, ale w Ionii są oddziały wojska Noxiańskiego
-Masterze,a gdzie Wukong?
-Wukong wybrał się w góry...
-No w końcu nie ważne jak daleko jest jego szczyt...- zaczęła Nefryda
-I tak tam dotrę- odparł Wukong pojawiając się pośród nich
-Po pierwsze mówiłem ci abyś nie znikał w mojej obecności, a po drugie co tu robisz?- zapytał Master Yi
-Medytowałem i zobaczyłem, że będziemy mieć gości
-Miło że wróciłeś- powiedziała Jokasta
-Więc powiedz jasno Masterze wchodzicie w to?- zapytał Tryndamere
-Wukongu?- zapytał Master
-Tak... ale macie posiłki?
-Oczywiście- powiedziała Ashe
-Więc ja też- odparł Yi
-Zapraszamy na pokład- powiedziała Nefryda
-No i jesteśmy- powiedział Jarvan
-Taa... - powiedziała bez entuzjazmu Fiora
-A tobie co znowu?
-Tak właściwie to nic, ale widzę chyba Katarinę
-Gdzie?
-Tam, ja tego rudzielca wszędzie poznam
-Fiora takie małe pytanko, czy ty zamierzasz skoczyć do wody i przepłynąć jakieś pół kilometra
-Czemu by nie?
-Nie no spoko....
-Moment, moment... czy ty powiedziałeś "spoko"
-Tak, uczę się od ciebie
-Dobra, a masz jakiś inny plan?
-Tak, teleportujemy się na pole bitwy
-Hmmm... Okej!
_________________________________________________________________________________
Tak, długo mnie nie było i przepraszam was. Wiem nie tego się spodziewaliście *krótkie*
środa, 12 czerwca 2013
45. Jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.4
Dedykacja dla Siberii
_________________________________________________________________________________
Na dworze padał deszcz. Nawet w zamku było zimno.Wszyscy byli zajęci. Akali grała z Shenem w szachy, Karma, Heket i Clarie medytowały, a cała reszta była pogrążona w rozmowie. Nagle do sali wszedł król Cyprian.
-O co chodzi- zapytała Akali przesuwając czarny pionek w przód.
-Właśnie się dowiedziałem, że w Noxii dwóch Demacianów zabiło cały oddział wojska.
-Skąd to wiesz? Przecież Noxia jest trzy dni drogi stąd- powiedziała Heket.
-Przed chwilą się dowiedziałem, ale nie wiem jakim cudem wyszli z tego cało...
Lux zaczęła się śmiać. Cyprian na nią spojrzał.
-O co chodzi?- zapytał.
-Po pierwsze Jarvan jednak mnie posłuchał, a po drugie... Kennen po co wisisz na suficie?
-Bo tak- odparł mały ninja.
-Aaa... nie ważne- powiedziała blondynka- Więc nie wiem, ale chyba Fiora przyjechała.
-To cudownie- powiedział Garen- Jej jeszcze tu nie było.
-Ojć, Garen przestań-powiedziała Karma- Przecież Fiora jest mistrzynią ciętej riposty, nikt tak jak ona nie speszy Katariny.
-Szach mat- powiedział Shen
-Ej, daj mi chociaż raz wygrać- odparła Akali
Shen wzruszył ramionami i powiedział
-Spróbuj chodź raz wygrać
-Wiem- stwierdził Garen- Ale nasza kochana mistrzyni ciętej riposty uwielbia pakować się w kłopoty
-Rzeczywiście, ale nieźle się z nich wyplątuje- powiedziała Karma
-Zaraz.... Kim jest Fiora?- zapytała Irelia
-Mogłem rzeczywiście zabrać cię 4 lata temu do Demacji- powiedział Zelos
-Super, jeszcze Siberii tu brakowało- powiedział Kennen
-Tak, Siberii jako zwiastunka śmierci niezwykle przyjaźni się z mocą Noxusu- powiedziała Heket
-Nic dziwnego że jej najlepszą przyjaciółką jest Katarina- powiedziała Caitlyn która próbowała wycelować swoją strzelbą w okno
-Yyy... Cait? nie sądzisz że przydał by ci się lepszy sprzęt?- zapytała Vi
-Nie, przecież ja już jestem snajperem i precyzji mam aż za dużo...
-Ale dobrego sprzętu nie- powiedziała Heket
-A ty już nie medytujesz?- zapytał Ezreal
-Jak widać nie- odparła...
Nagle do sali weszła Victoria
-Siemasz Viki- powiedział Kennen
-Cześć Kennen... Dlaczego wisisz na suficie?
-A dlaczego wszyscy się czepiają?
-Ja się nie czepiam, ja się tylko kulturalnie pytam...
-Która godzina?- zapytała Irelia
-Trzynasta, a co?- odparła Karma
-Dlaczego po drugiej stronie Ionii jest całkiem ciemno?
-Siberii! Skup się!- powiedział Swain
-Po co? Wiesz że mogę zabić jednym spojrzeniem więc po co ćwiczę władanie tym czymś- powiedziała wskazując miecz
-A więc posłuchaj, żyła kiedyś pewna czarodziejka, która myślała w identyczny sposób jak ty i zabił ją elf...
-Elf? Zwykły elf?
-Właśnie nie zwykły elf, Estvida co prawda już nie żyje, ale potrafiła manipulować czyimś ciałem
-Jak nie żyje to po co mam...
-Jej córka jest u Iończyków, będzie z nimi walczyć!
-Ale skąd wiemy że ma moc swojej matki?
-Jest jeszcze bardziej potężna od niej...
-Swain, ja nie jestem Kath, nie pcham się między wrogów, aby spróbowali mnie zabić
-Katarina cię nauczy... ja już nie mam słów...
Siberii przeszła obok Dariusa, który stał na warcie i powiedziała szeptem
-Nikomu nie powiesz o mojej rozmowie z Swain'em , a wtedy może nie powiem Kath sam wiesz o czym
_________________________________________________________________________________
Na dworze padał deszcz. Nawet w zamku było zimno.Wszyscy byli zajęci. Akali grała z Shenem w szachy, Karma, Heket i Clarie medytowały, a cała reszta była pogrążona w rozmowie. Nagle do sali wszedł król Cyprian.
-O co chodzi- zapytała Akali przesuwając czarny pionek w przód.
-Właśnie się dowiedziałem, że w Noxii dwóch Demacianów zabiło cały oddział wojska.
-Skąd to wiesz? Przecież Noxia jest trzy dni drogi stąd- powiedziała Heket.
-Przed chwilą się dowiedziałem, ale nie wiem jakim cudem wyszli z tego cało...
Lux zaczęła się śmiać. Cyprian na nią spojrzał.
-O co chodzi?- zapytał.
-Po pierwsze Jarvan jednak mnie posłuchał, a po drugie... Kennen po co wisisz na suficie?
-Bo tak- odparł mały ninja.
-Aaa... nie ważne- powiedziała blondynka- Więc nie wiem, ale chyba Fiora przyjechała.
-To cudownie- powiedział Garen- Jej jeszcze tu nie było.
-Ojć, Garen przestań-powiedziała Karma- Przecież Fiora jest mistrzynią ciętej riposty, nikt tak jak ona nie speszy Katariny.
-Szach mat- powiedział Shen
-Ej, daj mi chociaż raz wygrać- odparła Akali
Shen wzruszył ramionami i powiedział
-Spróbuj chodź raz wygrać
-Wiem- stwierdził Garen- Ale nasza kochana mistrzyni ciętej riposty uwielbia pakować się w kłopoty
-Rzeczywiście, ale nieźle się z nich wyplątuje- powiedziała Karma
-Zaraz.... Kim jest Fiora?- zapytała Irelia
-Mogłem rzeczywiście zabrać cię 4 lata temu do Demacji- powiedział Zelos
-Super, jeszcze Siberii tu brakowało- powiedział Kennen
-Tak, Siberii jako zwiastunka śmierci niezwykle przyjaźni się z mocą Noxusu- powiedziała Heket
-Nic dziwnego że jej najlepszą przyjaciółką jest Katarina- powiedziała Caitlyn która próbowała wycelować swoją strzelbą w okno
-Yyy... Cait? nie sądzisz że przydał by ci się lepszy sprzęt?- zapytała Vi
-Nie, przecież ja już jestem snajperem i precyzji mam aż za dużo...
-Ale dobrego sprzętu nie- powiedziała Heket
-A ty już nie medytujesz?- zapytał Ezreal
-Jak widać nie- odparła...
Nagle do sali weszła Victoria
-Siemasz Viki- powiedział Kennen
-Cześć Kennen... Dlaczego wisisz na suficie?
-A dlaczego wszyscy się czepiają?
-Ja się nie czepiam, ja się tylko kulturalnie pytam...
-Która godzina?- zapytała Irelia
-Trzynasta, a co?- odparła Karma
-Dlaczego po drugiej stronie Ionii jest całkiem ciemno?
-Siberii! Skup się!- powiedział Swain
-Po co? Wiesz że mogę zabić jednym spojrzeniem więc po co ćwiczę władanie tym czymś- powiedziała wskazując miecz
-A więc posłuchaj, żyła kiedyś pewna czarodziejka, która myślała w identyczny sposób jak ty i zabił ją elf...
-Elf? Zwykły elf?
-Właśnie nie zwykły elf, Estvida co prawda już nie żyje, ale potrafiła manipulować czyimś ciałem
-Jak nie żyje to po co mam...
-Jej córka jest u Iończyków, będzie z nimi walczyć!
-Ale skąd wiemy że ma moc swojej matki?
-Jest jeszcze bardziej potężna od niej...
-Swain, ja nie jestem Kath, nie pcham się między wrogów, aby spróbowali mnie zabić
-Katarina cię nauczy... ja już nie mam słów...
Siberii przeszła obok Dariusa, który stał na warcie i powiedziała szeptem
-Nikomu nie powiesz o mojej rozmowie z Swain'em , a wtedy może nie powiem Kath sam wiesz o czym
poniedziałek, 27 maja 2013
44. Jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.3
Wszystko działo się tak szybko, że aż trudno było się połapać. Fiora postarała się aby jej Taniec Ostrzy zranił wszystkich żołnierzy bez wyjątku. Jarvan nie ruszył się. Patrzył na Fiorę z podziwem. Podczas pobytu w różnych częściach Runterry nauczyła się wielu rzeczy, a szczególnie władać szablą. Co prawda dawno już umiała posługiwać się bronią, ale udoskonaliła tą umiejętność tak jak tylko było to możliwe. Jarvan pamiętał jeszcze czasy kiedy pięcioletnia dziewczyna walczyła z nim na drewniane miecze. Było to bardzo dawno jednak książę pamiętał każdy szczegół tego pojedynku, a tą zaciętą walkę przerwał sobotni obiad. Fiora od tamtego czasu niewiele się zmieniła. Zawsze słynęła z sztuki szermierskiej i ciętej riposty. Zawsze musiało być tak jak ona chce. Jarvan do tej pory żałował że Lux poznała Fiorę. Negatywne cechy mistrzyni fechtunku bardzo przypadły do gustu małej Luxannie i od tamtej pory blondynka jest jaka jest.
-JARVAN! Może z łaski swojej mi pomożesz- zapytała dziewczyna robiąc krok w tył
Jarvan użył Kataklizmu
-DEMACJA!!!- zawołał i użył Kataklizmu
Fiora z zwinnością szermierza przeszła wzdłuż żołnierzy zadając im śmiertelne ciosy
-Co się stało?- zapytał Jarvan patrząc na Fiorę
-Nic...- powiedziała dziewczyna ukrywając ból
Jarvan uniósł brwi i podszedł do mistrzyni fechtunku wyciągając rękę
-Nic mi nie jest- powtórzyła zirytowana
-Ale wolę się upewnić
Fiora przeniosła wzrok na morze i przekręciła rękę tak że można było dostrzec głęboką ranę
-Mogłabyś czasami bardziej uważać
-Tak, szczególnie wtedy jak sama walczę z całym oddziałem wojska
-Przepraszam, zamyśliłem się. No i w jaki sposób ty teraz masz zamiar dojechać do Ionii, dobrze wiesz że nie mam mocy uzdrowicielskiej
-A teraz było by dobrze jakbym powtórzyła słowa Sir Danieliusza "to tylko małe zadraśnięcie"
-Tak, słowa legendarnego pogromcy smoków z Fleljordu doskonale pasują do tej sytuacji
-A jak?- zapytała Fiora malując linie na ziemi swoją szablą- Nigdy nie myślałam że tu jest aż tak pięknie- powiedziała po chwili ciszy
I rzeczywiście na błękitnym niebie widać było zachodzące słońce, które odbijało się w morzu niczym w lustrze.
-Wierz mi, nigdy nie widziałaś Ionii
Dziewczyna się uśmiechnęła
-Może- wyszeptała- A nie umarzasz, że powinniśmy już płynąć?
-Gdzie ci się tak spieszy?- zapytał książę
-Do urokliwej, pięknej i pełnej magii krainy znanej jako Ionia
Katarina przestąpiła próg namiotu. Ciemne chmury przysłaniały gwiazdy. Przez chwile można było usłyszeć delikatny szelest.
-A jednak jesteś- powiedziała rudowłosa
-Jak mogłabym cię zostawić w tak ważnej chwili?- odparła postać w ciemnym płaszczu zsiadając z czarnego konia
-Miałaś przecież być....
-Na Wyspach Pustki nie było nic ciekawego do roboty
-Siberii co ja bym bez ciebie zrobiła?
-Umarłabyś tutaj- powiedziała dziewczyna z uśmiechem
-Na pewno... chodź- powiedziała wskazując drzwi
Siberii skinęła głową i weszła do namiotu.
-Więc jaką macie strategie?- zapytała wiedząc Dariusa i Swaina
Swain podszedł do makiety państwa
-Nasze wojska są tu- wskazał na południe Ionii- Tu jest zamek Ioński
-Jaki macie plan na przejęcie Ionii?
-Tradycyjna wojna- powiedział Darius
-Mi pasuje- odparła Siberii
-Tak, takie klimaty idealnie dla ciebie- powiedziała Cassiopetia- Tak samo jak dla Kath
-Cassio, ucisz się- warknęła Katarina
-Planujemy także zawrzeć pakt z plemieniem Narya
-Nie złe plany widzę- powiedziała Siberii- Tylko kto?
-Myślę że ty- powiedział Swain- I może Kath
-Kiedy?- zapytała Katarina
-Kiedy chcecie- odparł generał
Rudowłosa spojrzała na Sibierii
-No czekaj! Buty przebiorę, bo te są strasznie nie wygodne- odparła przybyszka
-A co najzwyklejsze oficerki nie wygodne?- zapytała zirytowana Cassiopetia
-No właśnie nie, płaska podeszwa... nie dla mnie...
Katarina zaśmiała się.
-Irelia- powiedział Zelos wchodząc do sali tronowej- mogę cię prosić na słówko
-Jasne- odparła dziewczyna
-Ty Karma też chodź
Karma spojrzała na Irelię, a ta wzruszyła ramionami.
-Chodźcie- powiedział chłopak
W pomieszczeniu był tylko Kennen
-A ten tu czego?- zapytała Karma
-Ty sobie nie pozwalaj- odparł ninja
-Kennen- warkną Zelos
-No ona zaczęła!
-Zachowujecie się jak dzieci- powiedziała Irelia
-Co niektórzy- dodała Karma
-A więc zawołałem was tutaj, aby prosić was żeby nie brałyście udziału w bitwie
-A czemu?- zapytała Irelia
-Wojna nie jest dla dziewczyn...
Kennen się zaśmiał. Zelos spojrzał na niego pytająco.
-Więc będę jasnowidzem: jakby Akali to usłyszała zaczęła by się śmiać. Po chwili tarzała by się ze śmiechu po podłodze, a jakbyś zapytał ją o co chodzi, ona zaszczyciła by cię swoim cytatem "aleś ty głupi". Ty zapytałbyś "dlaczego?", a ona wstałaby i powiedziała "równowaga musi być".
Dziewczyny wybuchły śmiechem.
-Kennen ja cię proszę, jak następnym razem będę w jakikolwiek sposób cię obrażać powiedz mi "aber du bist dumm*"
-Dobrze... a co to znaczy?
-Nie musisz wiedzieć
_________________________________________________________________________________
*aleś ty głupia
-JARVAN! Może z łaski swojej mi pomożesz- zapytała dziewczyna robiąc krok w tył
Jarvan użył Kataklizmu
-DEMACJA!!!- zawołał i użył Kataklizmu
Fiora z zwinnością szermierza przeszła wzdłuż żołnierzy zadając im śmiertelne ciosy
-Co się stało?- zapytał Jarvan patrząc na Fiorę
-Nic...- powiedziała dziewczyna ukrywając ból
Jarvan uniósł brwi i podszedł do mistrzyni fechtunku wyciągając rękę
-Nic mi nie jest- powtórzyła zirytowana
-Ale wolę się upewnić
Fiora przeniosła wzrok na morze i przekręciła rękę tak że można było dostrzec głęboką ranę
-Mogłabyś czasami bardziej uważać
-Tak, szczególnie wtedy jak sama walczę z całym oddziałem wojska
-Przepraszam, zamyśliłem się. No i w jaki sposób ty teraz masz zamiar dojechać do Ionii, dobrze wiesz że nie mam mocy uzdrowicielskiej
-A teraz było by dobrze jakbym powtórzyła słowa Sir Danieliusza "to tylko małe zadraśnięcie"
-Tak, słowa legendarnego pogromcy smoków z Fleljordu doskonale pasują do tej sytuacji
-A jak?- zapytała Fiora malując linie na ziemi swoją szablą- Nigdy nie myślałam że tu jest aż tak pięknie- powiedziała po chwili ciszy
I rzeczywiście na błękitnym niebie widać było zachodzące słońce, które odbijało się w morzu niczym w lustrze.
-Wierz mi, nigdy nie widziałaś Ionii
Dziewczyna się uśmiechnęła
-Może- wyszeptała- A nie umarzasz, że powinniśmy już płynąć?
-Gdzie ci się tak spieszy?- zapytał książę
-Do urokliwej, pięknej i pełnej magii krainy znanej jako Ionia
Katarina przestąpiła próg namiotu. Ciemne chmury przysłaniały gwiazdy. Przez chwile można było usłyszeć delikatny szelest.
-A jednak jesteś- powiedziała rudowłosa
-Jak mogłabym cię zostawić w tak ważnej chwili?- odparła postać w ciemnym płaszczu zsiadając z czarnego konia
-Miałaś przecież być....
-Na Wyspach Pustki nie było nic ciekawego do roboty
-Siberii co ja bym bez ciebie zrobiła?
-Umarłabyś tutaj- powiedziała dziewczyna z uśmiechem
-Na pewno... chodź- powiedziała wskazując drzwi
Siberii skinęła głową i weszła do namiotu.
-Więc jaką macie strategie?- zapytała wiedząc Dariusa i Swaina
Swain podszedł do makiety państwa
-Nasze wojska są tu- wskazał na południe Ionii- Tu jest zamek Ioński
-Jaki macie plan na przejęcie Ionii?
-Tradycyjna wojna- powiedział Darius
-Mi pasuje- odparła Siberii
-Tak, takie klimaty idealnie dla ciebie- powiedziała Cassiopetia- Tak samo jak dla Kath
-Cassio, ucisz się- warknęła Katarina
-Planujemy także zawrzeć pakt z plemieniem Narya
-Nie złe plany widzę- powiedziała Siberii- Tylko kto?
-Myślę że ty- powiedział Swain- I może Kath
-Kiedy?- zapytała Katarina
-Kiedy chcecie- odparł generał
Rudowłosa spojrzała na Sibierii
-No czekaj! Buty przebiorę, bo te są strasznie nie wygodne- odparła przybyszka
-A co najzwyklejsze oficerki nie wygodne?- zapytała zirytowana Cassiopetia
-No właśnie nie, płaska podeszwa... nie dla mnie...
Katarina zaśmiała się.
-Irelia- powiedział Zelos wchodząc do sali tronowej- mogę cię prosić na słówko
-Jasne- odparła dziewczyna
-Ty Karma też chodź
Karma spojrzała na Irelię, a ta wzruszyła ramionami.
-Chodźcie- powiedział chłopak
W pomieszczeniu był tylko Kennen
-A ten tu czego?- zapytała Karma
-Ty sobie nie pozwalaj- odparł ninja
-Kennen- warkną Zelos
-No ona zaczęła!
-Zachowujecie się jak dzieci- powiedziała Irelia
-Co niektórzy- dodała Karma
-A więc zawołałem was tutaj, aby prosić was żeby nie brałyście udziału w bitwie
-A czemu?- zapytała Irelia
-Wojna nie jest dla dziewczyn...
Kennen się zaśmiał. Zelos spojrzał na niego pytająco.
-Więc będę jasnowidzem: jakby Akali to usłyszała zaczęła by się śmiać. Po chwili tarzała by się ze śmiechu po podłodze, a jakbyś zapytał ją o co chodzi, ona zaszczyciła by cię swoim cytatem "aleś ty głupi". Ty zapytałbyś "dlaczego?", a ona wstałaby i powiedziała "równowaga musi być".
Dziewczyny wybuchły śmiechem.
-Kennen ja cię proszę, jak następnym razem będę w jakikolwiek sposób cię obrażać powiedz mi "aber du bist dumm*"
-Dobrze... a co to znaczy?
-Nie musisz wiedzieć
_________________________________________________________________________________
*aleś ty głupia
niedziela, 12 maja 2013
43. Jak dojechać do Ionii w wielkim stylu cz.2
Fiora i Jarvan przekroczyli czarną bramę. Znaleźli się na szerokiej ulicy wyłożonej kamieniami. Po obydwu stronach stały jednopiętrowe domki. Było ciemno. Jedynym oświetleniem było światło padające z okien.
-Jak myślisz, gdzie jest port?- zapytał książę
-Weszliśmy tutaj od strony zachodniej, a morze jest od wschodu. To chyba jasne?- odparła dziewczyna
-Zaczynasz mówić jak Lux...
-Ciszej trochę- warknęła- Jesteśmy w Noxii raczej niemile widziani
-Jak myślisz, uda nam się przejść niezauważonymi?- zapytał Jarvan ściszając głos
-Jest szansa
-Ile sobie liczy?
-Jeden na milion...
-Ale przecież wszyscy śpią...
-Dobra, jedna na dwa miliony
-Fiora, nie dołuj mnie
-Postaram się- powiedziała cicho dziewczyna
Nagle usłyszeli szelest. Mistrzyni fechtunku wskazała ciemną boczną uliczkę. W mgnieniu oka znaleźli się w tamtym miejscu. Fiora oparła się o ścianę i stanęła tak blisko jak to tylko możliwe, aby pozostając niezauważoną usłyszeć rozmowę. Zobaczyła cienie siedmiu postaci w długich ciemnych płaszczach.
-Le, dlaczego nie zaatakujemy?- usłyszała szept- Przecież nie ma Katariny, Cassio, Dariusa i całej reszty
-Wiem, ale zostały dość silne oddziały wojsk. Nie możemy ryzykować...
-BLANCK! Kto cie wybierał na przywódce?- warknęła jedna z zebranych osób
-Wy- odpowiedziała osoba stojąca w środku- Ale nie zapominaj że znam pewną sztuczkę- to powiedziawszy zniknęła i pojawiła się za jedną z osób- Która sprawia, że ten pasek zdrowia znika
-Czasami myślę, że jestem tutaj jedyna która zna zasady naszego państwa- ciągnęła swój monolog- Nim zdążymy wejść do zamku już będziemy martwi
-Kto to?- zapytał Jarvan kiedy już postacie zniknęły za rogiem ulicy
-Miejscowi buntownicy, a na ich czele Le Blanck...
-Czekaj, czekaj... Ta Le Blanck?
-Tak ta która przysporzyła mi dużo kłopotów. Gdyby nie ona, nie wyjeżdżałabym z Demacji...
-To dlatego? Mówiłaś że...
-Tak wiem mówiłam że "nie mogę usiedzieć w jednym miejscu, ja chcę zwiedzić Runtere" bo inaczej nie puściłbyś mnie samej...
Jarvan spojrzał na Fiorę zdziwiony.
-Dobra dość tych historyjek- powiedziała w końcu dziewczyna- Trzeba w końcu uratować Ionię
-Cześć Cassio- powiedział Draven wchodząc do namiotu- Kath jeszcze długo zejdzie?
-Nie wiem, a o co chodzi?- odparła dziewczyna
-Swain wysłał nas na zwiady...
-KATARINA!!! Draven przyszedł!
-No niech poczeka pięć minut
Po chwili w pomieszczeniu pojawiła się rudowłosa.
-To idziemy?- zapytała
-Jasne- odparł
-Aha, zanim wyjdziesz- powiedziała Cassio- Przeczytaj to- wskazała na księgę leżącą na stole
-Co to?- zapytała Katrina podchodząc w wskazane miejsce
-Trzeci akapit, piąty wers
-"Śmierć nie zakończy życia, które trwa wiecznie", ale to bez sensu...
-Raspectra była nieśmiertelna dzięki magi Ionii, dzięki Estvidzie...
-Chcesz mi powiedzieć, że żyje?
-Ona nie! Ale jej duch jest na cmentarzysku na Ciemnych Wyspach
-Ale o co chodzi?- zapytał Draven przysłuchujący się rozmowie
-Ty lepiej zajmuj się zadaniami od Swaina, a nie próbuj przywrócić życia umarłym- powiedziała rudowłosa
-Ona wcale nie umarła i ty o tym dobrze wiesz- warknęła Cassiopetia
Katarina spojrzała na nią krzywo i wyszła z namiotu.
Fiora zrobiła ostrożny krok. Kolejny raz znaleźli się z Jarvanem w bocznej uliczce. Główną ulicę patrolował oddział wojsk.
-No pięknie- mruknęła dziewczyna- Będziemy musieli tu poczekać jakieś 20 minut, a nawet dłużej...
-A nie możemy przejść na około- zapytał Jarvan
-Tam są koszary debilu
-Tylko nie debilu
-No przepraszam- powiedziała zirytowana- Nie wiedziałam, że cię denerwuje
-Coś ty taka zła?
Fiora oparła się o ścianę
-Przepraszam troszkę mnie poniosło...
-Czemu jesteś taka zdenerwowana?
-A ty nie jesteś? Ja się boje że nas złapią- to powiedziawszy powoli wyjrzała zza muru
Jarvan wzruszył ramionami
-Uciekamy stąd
-Ale dlaczego...?
-Nie pora na głupie pytania, naprawdę
Jarvan zorientował się na ile poważna jest sytuacja dopiero w tedy gdy Fiora wyciągała szable.
_________________________________________________________________________________
TAK WRÓCIŁAM!!! A co do notki: ciąg dalszy nastąpi
-Jak myślisz, gdzie jest port?- zapytał książę
-Weszliśmy tutaj od strony zachodniej, a morze jest od wschodu. To chyba jasne?- odparła dziewczyna
-Zaczynasz mówić jak Lux...
-Ciszej trochę- warknęła- Jesteśmy w Noxii raczej niemile widziani
-Jak myślisz, uda nam się przejść niezauważonymi?- zapytał Jarvan ściszając głos
-Jest szansa
-Ile sobie liczy?
-Jeden na milion...
-Ale przecież wszyscy śpią...
-Dobra, jedna na dwa miliony
-Fiora, nie dołuj mnie
-Postaram się- powiedziała cicho dziewczyna
Nagle usłyszeli szelest. Mistrzyni fechtunku wskazała ciemną boczną uliczkę. W mgnieniu oka znaleźli się w tamtym miejscu. Fiora oparła się o ścianę i stanęła tak blisko jak to tylko możliwe, aby pozostając niezauważoną usłyszeć rozmowę. Zobaczyła cienie siedmiu postaci w długich ciemnych płaszczach.
-Le, dlaczego nie zaatakujemy?- usłyszała szept- Przecież nie ma Katariny, Cassio, Dariusa i całej reszty
-Wiem, ale zostały dość silne oddziały wojsk. Nie możemy ryzykować...
-BLANCK! Kto cie wybierał na przywódce?- warknęła jedna z zebranych osób
-Wy- odpowiedziała osoba stojąca w środku- Ale nie zapominaj że znam pewną sztuczkę- to powiedziawszy zniknęła i pojawiła się za jedną z osób- Która sprawia, że ten pasek zdrowia znika
-Czasami myślę, że jestem tutaj jedyna która zna zasady naszego państwa- ciągnęła swój monolog- Nim zdążymy wejść do zamku już będziemy martwi
-Kto to?- zapytał Jarvan kiedy już postacie zniknęły za rogiem ulicy
-Miejscowi buntownicy, a na ich czele Le Blanck...
-Czekaj, czekaj... Ta Le Blanck?
-Tak ta która przysporzyła mi dużo kłopotów. Gdyby nie ona, nie wyjeżdżałabym z Demacji...
-To dlatego? Mówiłaś że...
-Tak wiem mówiłam że "nie mogę usiedzieć w jednym miejscu, ja chcę zwiedzić Runtere" bo inaczej nie puściłbyś mnie samej...
Jarvan spojrzał na Fiorę zdziwiony.
-Dobra dość tych historyjek- powiedziała w końcu dziewczyna- Trzeba w końcu uratować Ionię
-Cześć Cassio- powiedział Draven wchodząc do namiotu- Kath jeszcze długo zejdzie?
-Nie wiem, a o co chodzi?- odparła dziewczyna
-Swain wysłał nas na zwiady...
-KATARINA!!! Draven przyszedł!
-No niech poczeka pięć minut
Po chwili w pomieszczeniu pojawiła się rudowłosa.
-To idziemy?- zapytała
-Jasne- odparł
-Aha, zanim wyjdziesz- powiedziała Cassio- Przeczytaj to- wskazała na księgę leżącą na stole
-Co to?- zapytała Katrina podchodząc w wskazane miejsce
-Trzeci akapit, piąty wers
-"Śmierć nie zakończy życia, które trwa wiecznie", ale to bez sensu...
-Raspectra była nieśmiertelna dzięki magi Ionii, dzięki Estvidzie...
-Chcesz mi powiedzieć, że żyje?
-Ona nie! Ale jej duch jest na cmentarzysku na Ciemnych Wyspach
-Ale o co chodzi?- zapytał Draven przysłuchujący się rozmowie
-Ty lepiej zajmuj się zadaniami od Swaina, a nie próbuj przywrócić życia umarłym- powiedziała rudowłosa
-Ona wcale nie umarła i ty o tym dobrze wiesz- warknęła Cassiopetia
Katarina spojrzała na nią krzywo i wyszła z namiotu.
Fiora zrobiła ostrożny krok. Kolejny raz znaleźli się z Jarvanem w bocznej uliczce. Główną ulicę patrolował oddział wojsk.
-No pięknie- mruknęła dziewczyna- Będziemy musieli tu poczekać jakieś 20 minut, a nawet dłużej...
-A nie możemy przejść na około- zapytał Jarvan
-Tam są koszary debilu
-Tylko nie debilu
-No przepraszam- powiedziała zirytowana- Nie wiedziałam, że cię denerwuje
-Coś ty taka zła?
Fiora oparła się o ścianę
-Przepraszam troszkę mnie poniosło...
-Czemu jesteś taka zdenerwowana?
-A ty nie jesteś? Ja się boje że nas złapią- to powiedziawszy powoli wyjrzała zza muru
Jarvan wzruszył ramionami
-Uciekamy stąd
-Ale dlaczego...?
-Nie pora na głupie pytania, naprawdę
Jarvan zorientował się na ile poważna jest sytuacja dopiero w tedy gdy Fiora wyciągała szable.
_________________________________________________________________________________
TAK WRÓCIŁAM!!! A co do notki: ciąg dalszy nastąpi
Subskrybuj:
Posty (Atom)