W pokoju panowała cisza, którą przerwała Katarina rzucając swoimi sztyletami w stół. Siberii opierała się o ścianę i piłowała paznokcie pilnikiem. Swain stał nieruchomo nad makietą Ionii. Cassiopetia grała w szachy z Draven'em. Darius patrzył na rozgrywkę szachową.
-Dość tego- krzyknęła Katarina wstając- Może założymy tutaj wioskę i nazwiemy ją "Wioska Wojska Której Generał Bał Się Zaatakować"
-W skrócie "WWKGBSZ"- dodała Siberii
Swain spojrzał na dziewczynę i powiedział
-W takim razie... atakujemy
Draven zaczął się śmiać
-Swain, nie wiedziałem że słowa Kath będą w stanie cię zmusić do czegoś takiego
Cassiopetia spojrzała na szachownice i powiedziała
-Dobra poddaję się, jestem otoczona
-Swain... ty serio mówisz?- zapytał Darius
-Jak najbardziej, a teraz pokarzemy Ionii co to potęga
-A jakże by inaczej- powiedziała Siberii rzucając pilnik na podłogę
-Dojeżdżamy- powiedziała Jokasta patrząc na Ashe
-Wiem...- odparła łuczniczka
-Przydało by się wstąpić do Master Yi i Wukonga- powiedział Tryndamere- Mistrzowie Wuju jak najbardziej przydadzą się w tej walce
-To prawda- powiedziała Nefryda poprawiając niebieskie włosy
-A ja dalej zastanawiam się jakim cudem twoje włosy są niebieskie- powiedział Król Barbarzyńców
Pani Wschodniego Freljordu uśmiechnęła się
-To tajemnica moja i mojego plemienia
-Ej no weź...
-I tak ci nie powiem- odparła stanowczo
-A ja i tak się dowiem
-Myślę że po Wukonga i Maser'a Yi trzeba będzie wysłać tylko dwie osoby- powiedziała Ashe
-To ty i Tryndamere- odparła Jokasta
Ashe skinęła głową i powiedziała
-Macie może jakiś pergamin... cokolwiek
Nefryda podała jej kartkę. Łuczniczka napisała kilka słów na kartce, przywiązała ją do strzały i strzeliła w drzewo. Po chwili z lasu wyszedł Master Yi
-Ashe, przerwałaś moją medytację
-Przepraszam Master, ale po prostu nie mamy czasu. Ionia jest atakowana.
-Jeśli była by wojna widziałbym o tym...
-Chwała pradawnym bogom, że wojna jeszcze się nie rozpoczęła, ale w Ionii są oddziały wojska Noxiańskiego
-Masterze,a gdzie Wukong?
-Wukong wybrał się w góry...
-No w końcu nie ważne jak daleko jest jego szczyt...- zaczęła Nefryda
-I tak tam dotrę- odparł Wukong pojawiając się pośród nich
-Po pierwsze mówiłem ci abyś nie znikał w mojej obecności, a po drugie co tu robisz?- zapytał Master Yi
-Medytowałem i zobaczyłem, że będziemy mieć gości
-Miło że wróciłeś- powiedziała Jokasta
-Więc powiedz jasno Masterze wchodzicie w to?- zapytał Tryndamere
-Wukongu?- zapytał Master
-Tak... ale macie posiłki?
-Oczywiście- powiedziała Ashe
-Więc ja też- odparł Yi
-Zapraszamy na pokład- powiedziała Nefryda
-No i jesteśmy- powiedział Jarvan
-Taa... - powiedziała bez entuzjazmu Fiora
-A tobie co znowu?
-Tak właściwie to nic, ale widzę chyba Katarinę
-Gdzie?
-Tam, ja tego rudzielca wszędzie poznam
-Fiora takie małe pytanko, czy ty zamierzasz skoczyć do wody i przepłynąć jakieś pół kilometra
-Czemu by nie?
-Nie no spoko....
-Moment, moment... czy ty powiedziałeś "spoko"
-Tak, uczę się od ciebie
-Dobra, a masz jakiś inny plan?
-Tak, teleportujemy się na pole bitwy
-Hmmm... Okej!
_________________________________________________________________________________
Tak, długo mnie nie było i przepraszam was. Wiem nie tego się spodziewaliście *krótkie*
Nic się nie stało, warto było czekać :) i przy okazji podrąbałaś tekst Effoka " Chwała pradawnym bogom, że (...) " :P
OdpowiedzUsuń