środa, 1 maja 2013

41. Tajemnice Raspectry

Notka dla ludu który mnie tak odciąga od pisania bloga, czyli dla:
-Effy
-Michała
_________________________________________________________________________________
Cassiopetia weszła do jednej z komnat świątyni i stwierdziła że jej życie nie ma sensu. Zawsze żyła w cieniu siostry. Niezależnie od sytuacji. Podeszła do szklanej szkatuły z Widmowym Ostrzem. Przejechała opuszkami palców po szkle.
-Dlaczego mnie tak zostawiłaś?- zapytała
Cisza odpowiadająca na to pytanie nie została przerwana, dla dziewczyny mogła by trwać wieki. Przerwało ją skrzypnięcie drzwi. Żmija mimowolnie odwróciła głowę. Zobaczyła kobietę w długiej białej szacie. Miała długie czarne włosy sięgające jej dłoni. Trzymała w nich złote klucze.
-Kim jesteś?- zapytała Cassiopetia
-Jestem Luna, strażniczka kluczy Białego Zakonu
-Biały Zakon? Co ty tutaj robisz?
-Dotrzymuję obietnicy...
-Wyjdź stąd, bo cię zabiję!
-Nie możesz, masz znamię Białego Zakonu. Możesz mnie zranić, ale nie zabić.
-Czego chcesz?
-Znałam twoją matkę bardzo dobrze, chciała bym ci powiedziała coś ważnego. Coś co nie mogła powiedzieć dopóki była w Noxii...
-Ona była Noxianką- powiedziała powoli Cassiopetia
-Pochodziła z Ionii i miała siostrę, która zmarła w wieku 20 lat
-Ale co to ma do rzeczy?
-Zanim umarła urodziła córkę. która teraz jest prawdopodobnie oficerkom...
-A co mnie to obchodzi?
-Twoja matka chciała, aby nigdy nie wybuchła wojna z Ionią. Jaj ostatnie słowa to...
-"Ich werde nie die Fehler wiederholen, die ich nicht getan habe"
-A wiesz co to znaczy?
Cassiopetia pokręciła przecząco głową
-"Nigdy więcej nie będę powtarzać tych błędów, których nie zrobiłam"
-Możesz powtórzyć?
-Przemyśl te słowa i zastanów się nad sensem życia Raspectry
-Ale...- zaczęła Cassiopetia, ale Luny już nie było


-Clarie, spróbuj jeszcze raz- powiedziała Akali przyglądając się wydarzeniu
-Ja nie potrafię- westchnęła dziewczynka
-Potrafisz  kontrolować ruchy istot żywych, spróbuj przedmiotów
-Ale...
-Nie ma żadnych ale kochana. Rzucam w Kennena. Spróbuj skierować kamę w lewo
Clarie skupiła uwagę na broni Akali. Bez skutecznie
-Ałć, Akali może trochę lżej?- zapytał z irytacją Kennen
-Nie przesadzaj było lekko- odparła Ninja
-Lekko? Teraz będę kulał na tę nogę przez tydzień
-To tylko tydzień- powiedziała dziewczyna odwracając się
-Clarie! Ja przez ciebie skończę na Iońskich cmentarzach!
-Przepraszam- powiedziała dziewczynka
-Clarie skup się!- warknęła Akali
Nagle milimetr przy Akali przeleciała strzała. Clarie skierowała strzałę w dół
-Udało ci się Clarie- powiedział zdziwiony Kennen
-Naprawdę?- zapytała zadziwiona dziewczynka
-Jak...?- zaczął Ninja
-Noxia- mruknęła Heket podnosząc strzałę
-Jak oni się tu dostali?- zapytała Akali
-Nic się pani nie stało?- zapytała Clarie
-To było planowane- powiedziała Heket- Chcieli nastraszyć małą.
-Czyli ten ktoś nie próbował zabić Akali?- zapytał Kennen
-Nie
-Ma koleś szczęście
Akali mimo woli się roześmiała


Fiora i Jarvan zbliżali się do Piltover. Byli nie daleko zamku. Nagle ktoś zawołał:
-Tu ich nie znajdziecie!
Fiora się obróciła
-Gdzie Caitlyn znajduję się obecnie?
-W Ionii...
-To bosko, gdzie możemy wypożyczyć statek- zapytała dziewczyna
Odpowiedziała jej cisza
-No weźcie... może jakaś łódź...
-Nasz port został zniszczony przez Noxię
-Niech to...- powiedział Jarvan- Czy w Frejlordzie też?
-Też
-Czyli najbliższy port jest...
-W Noxii
Fiora spojrzała na Jarvana
-Idziemy?- zapytała
-A mamy inne wyjście- odparł książe

2 komentarze:

  1. Dzięki za Dedykacje :) ,
    a poza tym często się mawia się, że Przyjaciele to złodzieje czasu. :P

    OdpowiedzUsuń