środa, 6 lutego 2013

12. Bitwa w lesie cz.1

Ten rozdział dedykuje wspaniałym osobą, które potrafią wręcz zmusić do napisania czegokolwiek:
effa573 (bez ciebie bym nie przeżyła)
muszu18 (moja osobista wena)
geniusz1 (padam na kolana, bo kto potrafi mnie tak rozbawić jak on?)
diss8 (ty wiesz za co...)
AjtamAjtam27 (bez komentarza xD)

"Bo przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą
gdy masze skrzydła zapominają jak latać"
_________________________________________________________________________________

Blondynka obserwowała swoją nową zbroję. Była ciężka. Za ciężka.
-I jak?- zapytał jeden z kowali
-To nie dla mnie- Lux pokręciła głową
-No niestety, nie da się tego zmienić, taką zbroję zamówił książę Jarvan i...
-Czy ja wyglądam na kogoś z... Stalowego Legionu
Garen parskną śmiechem
-A tu co znowu cię bawi- zapytała zirytowana blondynka
-Nic, zupełnie nic...


Karma od dłuższego czasu patrzyła na swoją przyjaciółkę. Od samego rana nie zamieniła z nią ani jednego słowa. Czyżby to miało związek z wczorajszą rozmową? Duże prawdopodobieństwo. Ale czy na pewno?
-Irelio?- zapytała cicho
Dziewczyna nie odpowiedziała.
-Irelio!
Jej przyjaciółka spojrzała na nią z wyrzutem
-Nie wiem o co ci chodzi
-Nie wiesz?- powiedziała patrząc w jej fioletowe tęczówki
-Jeśli chodzi ci o wczoraj to...
-W tym momencie nie chodzi o wczorajszą rozmowę tylko o to, że byłaś moją przyjaciółką
-''Byłam''? Już nie jestem?
-Tak od pełnych 12 godzin- odwarknęła Irelia
-Dziewczyny!- do namiotu wpadła Lux w nowej zbroi
-Wow! Fajna zbroja
-Chodźcie- powiedziała blondynka dysząc
-Coś się stało?- zapytała Irelia
-Tak, ale teraz chodźcie stąd błagam
-Ale o co cho....
Właśnie w momencie wyjścia z namiotu ten staną w płomieniach. Wtedy dostrzegła ją. Rudą oficerkę z chciwym uśmiechem.


-Zelos!-krzykną pewien brunet
-Co?- zapytał wstając z łóżka
-Idziesz z Lux, Irelią i Karmą do Ionii
-Czemu przecież planowaliśmy zrobić to jak przyjedzie Jarvan
-Ale planowaliśmy to zanim Noxia napadła na nasz obóz
-Że co?
-To co słyszysz, czekają po stronie południowej obozu
-A ty?
-Ktoś chyba musi zając naszą "kochaną" Kath
-Pomogę ci
-Ledwo co stanąłeś na nogi a już chcesz się bić?
-Dam radę
-Gdybyś umarł Irelia by tego sobie nie wybaczyła i popadła by jeszcze w depresje


-Więc Lux połączmy fakty- powiedziała Karma wsiadając na czarnego konia- Noxia napadła na wasz obóz, my stąd uciekamy, a reszta co?
-Muszą ich zatrzymać...
-Co? Oni mogą umrzeć a my sobie uciekamy w las dziękuje bardzo- powiedziała zsiadając z rumaka
-Ona nie boi się śmierci- powiedziała z podziwem Lux- Chciałabym być taka jak ona
Nagle z lasu wyskoczyła Ahri. Zaatakowała najbliższą osobą, a na nieszczęście Irelii była to... Karma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz