środa, 27 lutego 2013

18. Odwrót i poważne rozmowy

Lux siedziała na trawie i patrzyła w zachodzące słońce. Gdyby nie wojsko ustawione wokół granicy lasu można byłoby pomyśleć że wszystko jest w porządku.
-Nad czym myślisz- zapytał Garen siadając obok niej
-Nad życiem- odparła dziewczyna nie odrywając wzroku od słońca
-A co z nim jest nie tak?
-Pomyśl... Noxia atakuje mają przewagę nie tylko liczebną i nagle się wycofują. Czy to nie dziwne?
-Może trochę, ale jeśli nie zaatakowali  w przeciągu 2 tygodni to chyba jest w porządku
-Odwrót?- zapytała z niedowierzeniem
-Znając Katarine to na pewno nie
-Więc co to jest?
-Prawdopodobnie plan Noxii
-Myślisz, że chcą dać nam poczucie bezpieczeństwa i zaatakować?
-Na pewno
Blondynka wstała
-Co robisz?- zapytał brunet
-A co byś zrobił w takiej sytuacji?
-Yyy... Nic?
-Idziemy do zamku
-Którego?
Lux uderzyła się dłonią po głowie
-Do Iońskiego- powiedziała zirytowana


-Jak się czujesz?- zapyta Irelia Karmę
-A jak się ma czuć człowiek który leży 2 tygodnie i się nie rusza?- zapytała szatynka
-Nie wiem, nigdy tak nie robiłam... ale spróbuje- powiedziała czując na sobie wzrok dziewczyny
Karma roześmiała się
-Cześć dziewczyny- powiedział Zelos wchodząc do namiotu- Co wam tak do śmiechu
Irelia machnęła ręką
-A co tam ciekawego u Garena?- zapytała Irelia
-Siedzi załamany w namiocie
-Naprawdę Lux, aż tak go irytuje?- zapytała Karma
-Ale co ja- zapytała blondynka wchodząc do pomieszczenia szpitalnego
-Nic ty- powiedziała szatynka
-Aha
Nagle do namiotu wpadł Garen
-Co wy macie jakiś wspólny plan dnia?- zapytała Karma i spojrzała na zegarek- Godzina 10- odwiedzamy Karmę, godzina 11- wychodzimy od Karmy
Lux się zamyśliła i zapytała
-Mamy coś takiego?
-Chyba... Nie wiem- odparła Irelia
-Ale coś takiego chyba jest- stwierdził Zelos
-Prawdopodobnie...
Karma westchnęła
-Czy kiedykolwiek odpowiecie sensownie na jakieś pytanie?- zapytała z irytacją
-Może kiedyś- powiedziała Zelos siadając na ramie łóżka
-Ale słuchajcie, mamy gościa- powiedział wesoło Garen
-Kogo?- zapytały jednocześnie dziewczyny
-Sorako!
Do pomieszczenia weszła dziewczyna z długimi białymi włosami i fioletową skórą i jednym rogiem. Miała długą laskę zakończoną półksiężycem. Złożyła ręce i schyliła głowę.
-Witaj Sorako. Co cię do nas sprowadza?- zapytał Zelos podchodząc do niej
-Doszły mnie słuchy o wojnie z Noxią i pomyślałam że przybędę uzdrowić ofiary
-Noxia się wycofała
-Alę widzę, że została poszkodowana twoja przyjaciółka
-Tak- westchną chłopak
Soraka uniosła głowę i powiedziała
-Gwiazdy wysłuchajcie mnie
Nagle rozszedł się oślepiający blask. Karma poczuła ostry ból w nodze, który po chwili znikł.
Soraka znowu złożyła ręce i się skłoniła.
-Dziękuję- powiedziała szatynka
-Dopóki żyje nikt nie zazna cierpienia
-Jakoś się to nie sprawdzało- powiedziała blondynka krzyżując ręce
-Bo zawsze jest pewna granica- to powiedziawszy zniknęła
Karma spojrzała na swoją nogę. Była obandażowana, ale już nie bolała. Podszedł do niej Zelos. Delikatnie przeciął sztyletem bandaż
-Dziękuje- powiedziała Karma szeptem- za to że nie pozwoliłeś mnie zabić
-Nie ma za co- odparł również przyciszonym głosem uśmiechając się
-Ej! Co tam szepczecie- zapytała Lux głośnym szeptem co wywołało u wszystkich śmiech
-Mamy ważne sprawy do omówienia


Karma szła z Zelosem wzdłuż krawędzi tafli jeziora
-Za kogo mnie uważasz? -zapytała Karma
-Za wspaniałą przyjaciółkę, której mogę się zwierzyć- odparł chłopak
-Tylko?
-I wiem że warto ją ratować
Karma posłała mu wymuszony uśmiech. Myślała że czyje do niej coś więcej, a nawet ją kocha.
-Coś się stało- zapytał brat Irelii patrząc na szatynkę
-Nic- powiedziała odwracając się- Muszę już iść
Zelos chociaż chciał się dowiedzieć co się stało fioletowookiej piękności. Mimo tego nie pobiegł za nią. Może ją zranił?
W czasie rozmyśleń chłopaka po policzku szatynki spłynęła łza
_________________________________________________________________________________
Wiem ostatni akapit trochę dramatyczny...

Notka dedykowana Effie573

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz