środa, 20 marca 2013

30. Ucieczka cz.2

A konkurs wygrał (wiedziałam że to będzie pierwszy komentarz):
-Maciej Zgadnij- dla niego dedykacja :D
_________________________________________________________________________________

Wpatrywał się w sufit. Czy jego życie miało sens? Ciągła bieganina bez chwili wytchnienia. Kiedy skończyła się jedna bitwa po niecałym tygodniu zaczynała się druga. Nie raz nie dwa wydawało mu się że to jest jego powołanie, ale najchętniej teraz by poszedł do obozu Noxii i podpisał się pod tym aby przeciwnik przeją Ionię i całą Demację. We wszystkim wspierała go Shyvena, ale co ona może rozumieć? Nie jest księciem tak jak on. Ten pół smok jest po prostu przyjacielem który sobie pali wszystko co stanie na jego drodze. Czy ktoś z jego otoczenia znalazł się w takiej sytuacji? Garen to wierny Demacian, który oddałby życie za niego. A Zelos to po prostu szeryf Ionii, ale czy na pewno? Na pewno ma po co żyć. Ma wspaniałą siostrę, dziewczynę i wiele innych osób. Czy jego życie miało sens? On sam tego nie wiedział. Co prawda po wycofaniu się Noxii miał chwilę na obmyślenie taktyki, lecz czy na pewno chciał zostać wodzem tejże armii?
Nagle do jego pokoju weszła Shyvena 
-Co tak rozmyślasz?- zapytała
-Myślę czy moje życie ma sens- odparł książę
-Jarvan? Czy ty sobie ze mnie żartujesz? Nie takiego cię poznałam
-A jakiego niby?
-Wtedy byłeś ambitny, pomysłowym, a teraz? Jesteś jakiś dziwny...
-Ty tego nie zrozumiesz
-Dlatego że niby jestem smokiem? Nie zapominaj że też jestem człowiekiem i nie zamierzam słuchać...
-Przepraszam, trochę mnie poniosło
Shyvena skinęła głową
-Zastanów się czy w ogóle masz po co żyć- zawołała
Jarvan jeszcze przez chwilę analizował sens tych słów


-Ahri gdzie my jesteśmy?- zapytała Irelia
-Pięć kilometrów od Ionii
-Ahri zlituj się Lux ledwo na nogach stoi- powiedziała Heket- A tu jest cień
-Chodźmy do mojego mieszkania- powiedziała lisica
-A gdzie ty mieszkasz?
-Niedaleko stąd
-Więc chodźmy
Po pięciu minutach spaceru dotarli na miejsce. Miejsce w którym mieszkała Ahri było piękne. Polanka wyłożona trawą i kolorowymi kwiatami otoczona drzewami, których liście szeleściły w rytm wiatru. Tylko na środku znajdował się wielki stary dąb. Gałęzie starego drzewa tworzyły jasno zielony baldachim pokryty biało-różowymi kwiatami. Wśród traw znajdował się także staw po którym pływały żółtawe i białe lilie. Słońce odbijało się od tafli wody. Trzeba było przyznać że lisica miała dużo współ lokatorów. Gdzie by nie spojrzeć można było dostrzec jakieś zwierze.
-Tu jest cudnie- powiedziała Lux
Ahri się uśmiechnęła
-Potrzebujesz czegoś?- zawróciła się do blondynki
-Ciszy i spokoju
-To chodź powiedziała wskazując drzwi.
W środku dom był urządzony skromnie. Na środku stał drewniany okrągły stół, a przy nim dwa krzesła. Pod ścianą były trzy szafki i kamienny kominek. Pod ścianą były trzy szafki i kamienny kominek.
-Wiem tu może niezbyt bogato i ciemno ale my idziemy gdzie indziej- powiedziała lisica uważnie obserwując Lux
Weszły po kamiennych schodach. Stopnie były drewniane i pięły się wysoko. Kiedy dotarły na samą górę, blondynka osłupiała. Znajdowała się w wielkim pomieszczeniu. Nad nią splecione gałęzie tworzyły kopułę, która wpuszczała promienie światła.
-Jak odpoczniesz to idziemy do zamku- usłyszała głos Ahri
-Ten las to czysta magia- powiedziała sama do siebie


Karma powoli nacisnęła klamkę. Skrzypnęła.
-Jak ktoś to usłyszał to po nas- syknęła Akali
-Bądźmy optymistami- odparła szatynka
Nikt nie przyszedł. Karma otworzyła drzwi. Znalazła się w ogromnej komnacie z marmurową podłogą. Jedną z ścian zajmował regał z książkami, a pod drugą było pełno skrzyń. Akali podeszła do jednej i ją otworzyła. Wydała przeraźliwy pisk więc ją szybko zamknęła.
-Co to było?- zapytała Karma
-Esencja życiowa, a raczej esencje...- odparła Akali
-Czyli w tych skrzyniach są zamknięte dusze wojowników i magów?
-Pewnie tak
-I oni trzymają coś takiego w obozie, który i tak zostanie złożony?
-Właściwie ten obóz jest taki sam jak ten w Noxii, tylko tam jest to wszystko trochę... większe
Karma podeszła do okrągłego stołu na środku komnaty.
-Księga wieków- przeczytała na głos nagłówek
-Ta książka zawiera wszystkich Noxiańskich herosów- odparła Akali- Może lepiej jej nie otwierać bo możesz przywrócić kogoś z zaświatów
-Jasne
-Gdzie może być ta broń?
-Nie wiem...
-Czy to prawda że ostrze Irelii żyje?
-Co?
-Słyszałam że to niezwykła broń
-Właśnie- powiedziała Karma bardziej do siebie
-O co chodzi?
-Może przez medytacje uda mi się nawiązać kontakt z jej mieczem
-Nie zły pomysł...


-Królowo...- powiedział zdyszany Volibear
-Co się stało?- zapytała Ashe patrząc na swojego strażnika
-Noxus, napadła na...- tu wziął głęboki wdech
-Freljord?- zasugerowała z przerażeniem
-Nie..
-Chwała niech będzie pradawnym bogą
-Na Ionię, Jarvan powiadomił mnie że byłby wdzięczny za pomoc..
-Sin- zwróciła się bezpośrednio do swojego drugiego strażnika- Mógłbyś zawiadomić Jokastę i Nefrydę, że idę ratować starą przyjaźń
-Tak jest- odparł niedźwiedź i pobiegł w stronę drzwi
-A ty Rodney, powiedz Tryndamerowi, że jedziemy na pomoc Ionii
Niedźwiedź skiną głową

2 komentarze:

  1. Haha Rodney xD? U mnie zmyślony brat Volibeara :). I dziękuję, że wplątałaś w tą historię Ashee <3. Wkręć w nią jeszcze Quinn ;_;...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,zaporzyczyłam sobie Rodney'a ale Quinn nie będzie

      Usuń