środa, 27 marca 2013

33. "Uciekamy stąd"

Katarina spojrzała na Swain'a, który od dłuższej chwili tłumaczył jej, Cassiopeti, Darius'owi i całej reszcie oficerów dlaczego nie mogą przeprowadzić ataku.
-Ale oni mogą trzymać obronę przez kilka miesięcy- powiedziała Cassiopetia.- Wiedzą że wolimy atakować z zaskoczenia.
-Co nam szkodzi poczekać?- zapytał generał.
-Swain! Ja nie będę czekać tutaj wieków!- warknęła Katarina.-Już się tu nasiedziałam dość długo. Chcę wrócić do Noxii.
-Nie przesadzaj- odparł.
-Ale ja nie przesadzam- powiedziała rudowłosa- to ty boisz się zaatakować.
-O przepraszam bardzo...
Nagle do pomieszczenia wbiegł jeden z wartowników.
-Drakeness przyjechał- zameldował.
-I chyba nie będzie zadowolony, że ktoś rządzi jego córką- powiedziała posyłając Swain'owi złośliwy uśmiech.
-To się pogrzebałeś- powiedziała Cassiopetia patrząc na wychodzącą siostrę.


Akali czekała na Karmę. Nagle usłyszała huk za drzwi. Cicho do nich podeszła.
-Ja nie wiem o co jej chodzi- powiedział dość znajomy głos
-To się o tym dowiedz!- odwarknęła druga osoba- Nie mam zamiaru słuchać jak moja własna córka się na ciebie skarży. Źle zrobiłem przydzielając cię tutaj, teraz prowadzimy dość ważną bitwę z piratami przy Piltover. Pojedziesz właśnie tam.
-Ale..
-Nie na żadnych "ale"
Dziewczyna poczekała, aż kroki na korytarzu ucichną i uchyliła drzwi. Rozejrzała się. Była w innej części obozu. Usłyszała ciche skrzypnięcie. Obróciła się.
-Już wróciłaś?- zapytała Karma.
-Jakieś dziesięć minut temu.
-Ja już nie dam rady. Odzyskałam wyposażenie Heket i swoje.
-Ja zrobiłam całą resztę
-Naprawdę? Przecież ja tam byłam tylko przez... chwilę
-Miną dzień odkąd tu przyszłyśmy. Uciekajmy stąd.
-Dzień- powtórzyła Karma- Przecież oni mogli nas zacząć szukać!
-Raczej nie sądzę- powiedziała Akali- Shen by się trochę postarał i się prze teleportował do mnie
Akali pociągła za rękę Karmę i po chwili już ich nie było.


-Jarvan! Mogę wiedzieć gdzie ty myślami błądzisz?- zapytała Shyvena
-Ale o co chodzi?- zapytał książę
Shyvana uderzyła dłonią w stół.
-Od połowy godziny tłumaczę ci dlaczego jesteś skończonym idiotą- odparła smoczyca
Jarvan tylko wzruszył ramionami.
-Posłuchaj w ciągu ułamka minuty straciłeś sojusz z Ionią, trzy długoletnie przyjaźnie, szacunek i honor
-Teraz ty mnie posłuchaj, nie pozwolę sobie aby Lux mną manipulowała
-Jakiś ty głupi- warknęła
-Ale ty trzymasz ze mną, dlaczego?
-Dzięki tobie zaakceptowano mnie wśród ludzi, jestem ci coś winna
-Może... ale i tak dziękuje
Shyvana popatrzyła na niego i powiedziała
-Nie ma za co...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz