poniedziałek, 25 marca 2013

32. Osoba która łatwo nie odpuszcza cz.2

Notka nie grzeszy długością, ale mam nadzieje że się wam spodoba
Miłego czytania!
_________________________________________________________________________________
Znalazła się w ciemnym kwadratowym pomieszczeniu bez okien. Otaczały ją dziwne stworzenia o ośmiu czerwonych oczach. Nie widziała nic poza tym. Nagle dostrzegła kobietę o długich blond włosach i białej szacie
-Na potęgę wiatru przeklinam tego kto was tu przysłał- powiedziała
-Z twojego przeklinania tu nic nie będzie- powiedziało stworzenie o czerwonych oczach
-Co ja wam zrobiłam?
-Nam nic, ale znieważyłaś naszą panią
-A kimże ona jest?
-Człowiekiem, a za razem pająkiem- powiedziała jakaś kobieta z końca sali
-Elise... to nic nie da- odparła blondynka- Co ci przyjdzie z zabicia mnie?
-Uratuje to mój honor, a za razem posiądę potęgę wiatru...
-Nie zrobisz tego, moją moc ma przejąć moja córka Janna...
-Cóż, może się trochę spóźnić
-A ty się trochę spóźniłaś, Janna posiadła potęgę wiatru
-Ale po twojej śmierci jej nie rozwinie, o jednego wroga mniej, Kasandro
Kobieta nazwana Kasandrą opuściła ręce
-Widzisz jesteś za słaba by cokolwiek zrobić-  powiedziała Elise i nagle rzuciła siecią w stronę Karmy- Ktoś tu jest
Karma za nieruchomiała. Jeśli się dowiedzą że tu jest, to prawdopodobnie już nie wróci. Elise coś syknęła i pająki ruszyły w stronę. Nagle do głowy przyszedł jej pomysł.
"-Prze ciesz to czyste samobójstwo" - skarciła siebie w myślach "-Ale warto spróbować"


-Ale przecież ich nie zostawimy...- powiedziała blondynka
Jarvan spojrzała na Lux, która siedziała na przeciw niego.  Jej blond włosy układające się w delikatne fale opadające na ramiona.
-Co proponujesz?- zapytał analizując jej słowa
-Może potrzebują naszej pomocy- zasugerowała Lux
-Wątpię
-Jarvanie IV przypominam ci, że Akali z niejednej opresji ratowała nasze wojska- powiedział Garen
-Garenie... nie zapominaj że ona utrzymuje równowagę z wszystkim
-Ale przecież Garen ma rację- wtrąciła Shyvena- Akali uratowała cię nie raz nie dwa, znacie się od dzieciństwa
-To nie zmienia faktu że pojadę ją ratować
-Jarvan! Przypomnę ci że gdyby nie Akali, leżałbyś sobie w grobie- warknęła Lux- Walczyłeś z Cassiopetią, ona cię już zabijała, nie miałeś siły żeby wstać. A ona cię obroniła trafiając tym samym na miesiąc do szpitala na intensywną terapię.
-Musisz mi to wypominać? Byłem młody i głupi...
-Może i byłeś wtedy młody, ale głupi to ty jesteś jeszcze bardziej niż wtedy
-Luxanno Crownguard...
-Tak panie Jarvanie IV?
-Czy ty zawsze taka jesteś?
-Tylko dla pewnych osób, ja idę do obozu Noxii po Karmę i Akali. Ktoś idzie ze mną?
Irelia i Heket spojrzała na Lux, a potem na Jarvana i skierowały się w stronę blondynki. to samo zrobiła Ahri. Jarvan popatrzył na Garena. Czy chociaż on będzie wierny? Ale brunet podszedł do Lux
-Widzę że trzymacie z "tą" blondynką- odparł- Idziecie na śmierć i to najkrótszą drogą.
-Jeszcze zobaczymy- powiedziała Lux


Jeden z trzech pająków zbliżył się do Karmy, a rzuciła w niego wachlarzem. Zaraz po tym Elise posłała drugiego pająka. Ten padł na ziemię, z niewalony Duchową Więzią. Następny zaś został podpalony. Elise nie wyczuwając nic wrzasnęła
-Kto tu jest?- te słowa zostały wypowiedziane z wielkim przerażeniem
Karma się nie odezwała
-I tak cię znajdę- powiedziała-Nawet nie próbuj uciekać- to powiedziawszy zmieniła się w pająka.
W tym samym momencie Karma użyła Mantry i rzuciła Niebiańską Falą. Elise została ogłuszona, ale Karma nie wyszła z tego bez żadnych obrażeń. Widząc to Kasandra skupiła swoją moc na uzdrowieniu swojej wybawicielki. Nie trwało to długo, ponieważ kobieta była wyczerpana.
-Dziękuje- wyszeptała chyba zasługujesz na broń której jestem strażnikiem

2 komentarze: